Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1080248 razy)

0 użytkowników i 29 Gości przegląda ten wątek.

Offline jazzski

  • Hydraulik
  • Ekspert Toaletowy
  • *
  • Wiadomości: 980
  • słoiki dżemu truskawkowego +16/-1
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #4125 dnia: 10 Maja 2012, 20:29:35 »

Не пойму, почему вы все еще тратите деньги на интернет, когда могли бы покормить несчастного ребенка. А вместо того, чтобы рассказывать что-то тут — рассказать несчастному ребенку сказку.
Tłumaczenie - Nie pojmę, dlaczego wy wszyscy nadal wydajecie pieniądze na internet, kiedy moglibyście nakarmić nieszczęsne dziecko. A zamiast opowiadania byle czego tutaj - opowiedzieć biednemu dziecku bajkę.

Tłumaczę, choć tutaj wszyscy umią bukwy, bo tu ma czytać młodzież - tak mi przynajmniej zapowiedziała. Bruxa, nakarmiłaś biedne dziecię?

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #4126 dnia: 10 Maja 2012, 21:25:58 »
Wiem o co chodzi. Facet w końcu zjechał w koszu i wyjaśnił:
Ja mówiłem, że maluję most i mszę skończyć. Majster powiedział, że jak zejdę choćby 5 minut przed czasem, to całą dniówkę potrąci.
Tak jest! To by wyjaśniało, dlaczego ten pan po konstrukcji mostu się przemieszczał.
A mógłby pokazywać wszystkim aktualny czas (czasy).
Nie bardzo także rozumiem, dlaczego zabezpieczać kładkę, którą ktoś mógłby wykorzystać na potrzeby samobójstwa? Po pierwsze, co to nas obchodzi, po drugie, trudno komukolwiek zamykać drogę do realizacji marzeń? Przecież ktoś mógł od dziecka marzyć, że zostanie samobójcą jak będzie duży?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

bukwa pedadoga

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #4127 dnia: 10 Maja 2012, 21:33:21 »
Tłumaczę, choć tutaj wszyscy umią bukwy, 
No właśnie same bukwy ie wystarczą. Te znam ale używam raczej do czytania co starszych zapisów w języku rumuńskim. A z rosyjskim u mnie już gorzej - zaliczyłem jedynie lekcję prowadzoną przez Dziadka Jacka. Brakowało mi właśnie ребенка.

A czasu też nie widzę ale pamiętam jak to
"Ciężkie czasy" pedział Rus
gdy z banhofu zygor niósł


(...) Nie bardzo także rozumiem, dlaczego zabezpieczać kładkę, którą ktoś mógłby wykorzystać na potrzeby samobójstwa? Po pierwsze, co to nas obchodzi, po drugie, trudno komukolwiek zamykać drogę do realizacji marzeń? Przecież ktoś mógł od dziecka marzyć, że zostanie samobójcą jak będzie duży?
Właśnie przywiozłem sobie z Węgier kalendarz z samobójstwem na każdy miesiąc. Ostatnią sztukę drapnąłem (całe 100 Ft)
Podobne są tu:
http://42.pl/bunny/
ale w kalendarzu lepsze.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #4128 dnia: 10 Maja 2012, 21:51:10 »
Przemegazaj <autocenzura> ste są te sposoby samobójstwa, THX, uwielbiam czarny humor :)
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38537
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #4129 dnia: 10 Maja 2012, 21:55:45 »
Rebionok - liczba pojedyncza od rebiata.

Nakarmić jak nakarmić, ale jakbym tak zaczęła takiemu nieszczęsnemu rebionkowi opowiadać bajki, to mógłby zacząć szukać jakiegoś mostu...
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #4130 dnia: 11 Maja 2012, 06:34:52 »
Rebionok - liczba pojedyncza od rebiata.

Nakarmić jak nakarmić, ale jakbym tak zaczęła takiemu nieszczęsnemu rebionkowi opowiadać bajki, to mógłby zacząć szukać jakiegoś mostu...
A ty masz certyfikat w krzesełkach?

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38537
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #4131 dnia: 11 Maja 2012, 08:42:10 »
Zaliczona matura na pięć, że polece klasykiem. I chwatit.
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #4132 dnia: 11 Maja 2012, 09:04:15 »
Zaliczona matura na pięć, że polece klasykiem. I chwatit.
i uczysz angliskowo jazyka?

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26312
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #4133 dnia: 11 Maja 2012, 09:15:40 »
I to filolog i to filozof...

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #4134 dnia: 11 Maja 2012, 09:42:14 »
I to filolog i to filozof...
a wolisz tyskie czy perłę/ciechana/cokolwiek?
i to piwo i to piwo...

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26312
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #4135 dnia: 11 Maja 2012, 09:48:10 »
to jest pytanie tendencyjne  :P

Offline jazzski

  • Hydraulik
  • Ekspert Toaletowy
  • *
  • Wiadomości: 980
  • słoiki dżemu truskawkowego +16/-1
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #4136 dnia: 11 Maja 2012, 10:02:46 »
I to filolog i to filozof...

Za potrzebą filologiczną wychodzi się bez zwłoki
A za filozoficzną - z namysłem.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38537
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #4137 dnia: 11 Maja 2012, 12:47:58 »
No co ja poradzę, że mam smykałkę do języków, jak nie przymierzając mag Rincewind ze Świata Dysku, który potrafił krzyczeć o pomoc w czternastu językach, a po prostu krzyczeć w kolejnych dwudziestu?
A z angielskiego nawet nie zdawałam matury, ba! w ogóle angielskiego w szkole nie mieliśmy. I proszę mi tu nie wyciągać wniosków co do mojego wieku, zwłaszcza trafnych!

Ale coś za coś, do cyferek już smykałki nie mam, i to do tego stopnia, że żadnych nie potrafię zapamiętać. Jakby mnie pytać na ten przykład o datę urodzenia, czy kwotę zostawioną ostatnio w galerii handlowej, to nawet badanie wariografem nie pomoże ::)
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26312
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #4138 dnia: 11 Maja 2012, 13:03:07 »
Chyba że wariograf ma na imię Grzegorz :)

Offline Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21235
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #4139 dnia: 11 Maja 2012, 13:51:50 »
Co to się porobiło, ja tylko chciałem Wam wczoraj pokazać fajne czasy. ???
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.