Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1080191 razy)

0 użytkowników i 28 Gości przegląda ten wątek.

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26312
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3780 dnia: 15 Lutego 2012, 08:01:40 »
W sprawie oszczędzania energii:
Utarła się opinia, że brudny radiator zmusza lodówkę do pracy na wysokich obrotach. Tymczasem prawda jest taka, że czyszczenie zakurzonego radiatora miało ekonomiczny sens w czasach, gdy lodówki pożerały energię. Dziś ta rada na ogół nie ma uzasadnienia. Większość lodówek wyprodukowanych w ostatnich 15 latach zużywa znacznie mniej prądu niż starsze modele.
Jeśli jednak masz starą lodówkę, a do tego kilka kotów, wyczyszczenie radiatora może się opłacić

Co na to nasi fachowcy?

Offline Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21235
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Online Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38537
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3782 dnia: 15 Lutego 2012, 15:14:44 »
@ Bluesmanniak - no za lodówkę to jeszcze Rudemu się nie udało wcisnąć. Prawdopodobnie jedynie dlatego, że bardziej jest zainteresowany opracowaniem praktycznej a cichej metody dostania się do środka.
Ale wykorzystanie kota jako samobieżnego urządzenia do wycierania kurzu z radiatora to może być jakiś patent...
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline szczutek

  • Kompanijny kolaborant bez klasy; As szkodnictwa
  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 2281
  • słoiki dżemu truskawkowego +140/-459
  • Nie zrozumiałem pytania
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3783 dnia: 15 Lutego 2012, 21:09:59 »
Węgiel to antracyt. Antracyt to ty. Skriabin zjadł karabin, a ciotka ma wszy.

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3784 dnia: 15 Lutego 2012, 23:05:53 »
No to Stefan natrzepał kasiory za reklamę

Całe 50000 dostał. W lirach włoskich.
Ale jak to koci gentelmen nie będzie o pieniądzach rozmawiał.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3785 dnia: 16 Lutego 2012, 06:31:54 »
Jestem ev za podmianę avatara i na razie nie będę się wypowiadał.
Ale dojdę kto, dojdę...

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3786 dnia: 16 Lutego 2012, 10:01:54 »
Chodzi ci o szczutkową podmianę? Czyż to nie dowód najwyższego uznania? Tak jakby ktoś nosił bieliznę po tobie... A przynajmniej stanik
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26312
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3787 dnia: 16 Lutego 2012, 12:32:01 »
Z pewnego fotograficznego forum:
Aparaty są dla ludzi, a ludzie jak to ludzie... jeden woli chłopców a drugi zupę grzybową.

Offline szczutek

  • Kompanijny kolaborant bez klasy; As szkodnictwa
  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 2281
  • słoiki dżemu truskawkowego +140/-459
  • Nie zrozumiałem pytania
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3788 dnia: 16 Lutego 2012, 12:36:59 »
Chodzi ci o szczutkową podmianę? Czyż to nie dowód najwyższego uznania? Tak jakby ktoś nosił bieliznę po tobie... A przynajmniej stanik
Ale mój avatarek był postawiony na głowie, rzekłbym, że niemal dychotomicznie! W tym wypadku nie mogę zrobić niczego innego, tylko zamówić nowy avatarek. Niedługo zostanie przysłany pocztą.
Węgiel to antracyt. Antracyt to ty. Skriabin zjadł karabin, a ciotka ma wszy.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3789 dnia: 16 Lutego 2012, 13:05:36 »
Ale mój avatarek był postawiony na głowie, rzekłbym, że niemal dychotomicznie! W tym wypadku nie mogę zrobić niczego innego, tylko zamówić nowy avatarek. Niedługo zostanie przysłany pocztą.
Czy ja się czepiam Twego avatara?
Ale ręka komuś uschnie oj uschnie... ;D

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3790 dnia: 16 Lutego 2012, 13:13:15 »
Chodzi ci o szczutkową podmianę? Czyż to nie dowód najwyższego uznania? Tak jakby ktoś nosił bieliznę po tobie... A przynajmniej stanik
Ale mój avatarek był postawiony na głowie, rzekłbym, że niemal dychotomicznie! W tym wypadku nie mogę zrobić niczego innego, tylko zamówić nowy avatarek. Niedługo zostanie przysłany pocztą.
Patrzę na ten Twój nowy avatarek przysłany pocztą i uważam, że poprzedni był lepszy. Mniej wulgarny. Pisz pan zażalenie na pocztę i nie bądź rura.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21235
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3791 dnia: 16 Lutego 2012, 13:25:51 »
Ale ręka komuś uschnie oj uschnie... ;D

Może to zrobił Siergiej Suchoruczenkow?On by się nie bał bo i tak ma suche.
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3792 dnia: 16 Lutego 2012, 13:32:17 »
Ale ręka komuś uschnie oj uschnie... ;D

Może to zrobił Siergiej Suchoruczenkow?On by się nie bał bo i tak ma suche.
I wedle ciebie wszystkiemu winni cykliści?

Offline Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21235
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3793 dnia: 16 Lutego 2012, 13:45:47 »
Ale ręka komuś uschnie oj uschnie... ;D

Może to zrobił Siergiej Suchoruczenkow?On by się nie bał bo i tak ma suche.
I wedle ciebie wszystkiemu winni cykliści?

Jak zwykle.Cykliści i Bjørgen!
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3794 dnia: 16 Lutego 2012, 13:48:00 »