Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1080065 razy)

0 użytkowników i 29 Gości przegląda ten wątek.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3570 dnia: 06 Grudnia 2011, 14:31:37 »
Dostałem maila takiej treści:
Czy chcieliby Państwo otrzymać ofertę handlową na kupno biznesowej bazy danych firm niemieckich ?

Pozdrawiamy
Zespół Shiro


A napisali z którego roku ta baza? Jeśli z czasów wojny, z napisem "Geheime" na okładce i z adresami IG Farben czy Buna Werke to może bym i kupił. Pasowałaby doskonale do niemieckiego paszportu dziadka *)

*) Żaden tam z Wehrmachtu. Wojna zdybała go w Alzacji i zaproponowano mu taki ID, propozycja była z gatunku tych nie do odrzucenia. Rzadki dokument swoją drogą.
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3571 dnia: 06 Grudnia 2011, 14:43:40 »
A napisali z którego roku ta baza? Jeśli z czasów wojny, z napisem "Geheime" na okładce i z adresami IG Farben czy Buna Werke to może bym i kupił. Pasowałaby doskonale do niemieckiego paszportu dziadka *)

*) Żaden tam z Wehrmachtu. Wojna zdybała go w Alzacji i zaproponowano mu taki ID, propozycja była z gatunku tych nie do odrzucenia. Rzadki dokument swoją drogą.
To ciekawe, bo ten paszport, z tego co mi wiadomo, uprawniał do jeżdżenia po wiekszości Europy i po sporej części Afryki. Był więc momentami bardziej światowym paszportem, niż obecny, tak zwany unijny. Wyjątki - brak możliwości wjazdu do Anglii, Irlandii, Hiszpanii, Szwecji i Szwajcarii były rekompensowane możliwościami zwiedzania szerokich połaci Rosji, prawdopodobnie (?) Turcji, oraz Tunezji, Libii z Cyranejką i Egiptu (choć bez piramid). Najszerszy zasięg miał paszport bodajże na przełomie 1941 i 1942r.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3572 dnia: 06 Grudnia 2011, 16:09:00 »
http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/olsztyn/niewidomy-zaginal-w-lesie-poszedl-rabac-drzewo,1,4958268,region-wiadomosc.html

Niewidomy zaginął w lesie. Poszedł rąbać drzewo (...) Był 400 metrów od domu, ale ze zrozumiałych względów, nie mógł dać znać, gdzie się znajduje. Policjanci ustalili też, że nie bez powodu wyszedł do lasu. Mężczyzna, mimo inwalidztwa, poszedł... rąbać drewno i nie robił tego pierwszy raz.

Strach pomysleć co jeszcze porąbał....
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3573 dnia: 06 Grudnia 2011, 23:39:17 »
Porąbało mu się? Choć, z drugiej strony, jest to godna pochwały prywatna inicjatywa i zaradność. Zamiast żyć na garnuszku państwa, postanowił mu dać coś od siebie i się zgubił. Po uznaniu go za zmarłego, państwo odzyska własną emeryturę lub rentę, którą musiało mu wypłacać.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3574 dnia: 07 Grudnia 2011, 06:19:30 »
ale ze zrozumiałych względów, nie mógł dać znać, gdzie się znajduje
A dla mnie nie są to względy zrozumiałe. Nie miał organu wzroku (to może przeszkadzać, znam się trochę na tym), ale organ głosu miał sprawny?
No i do onetu dał radę napisać?
Kol. B, proszę o wyjaśnienie...

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3575 dnia: 07 Grudnia 2011, 06:54:42 »
Do onetu to nawet maupy pisują, nie widzę (chue, chue, nie widzę) powodu do zdziwienia ::)
A brak wzroku, czy jego silny ubytek, nie musi oznaczać rezygnacji z aktywnego życia. Mój osobisty ojciec abonamentu TV nie musi płacić, a z prawa jazdy nadal aktywnie korzysta.
A jakby amerykanie wiedzieli, kto im helikoptery składa...
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3576 dnia: 07 Grudnia 2011, 07:32:55 »
A jakby amerykanie wiedzieli, kto im helikoptery składa...
Ale ja nie składam!!!
Ja... je produkuje ;D
@s? Myślałem że @s to z netii korzystają?

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3577 dnia: 07 Grudnia 2011, 08:38:23 »
Oj tam, może i produkuje.
A dla amerykanów to może i lepiej, ze pracownik nie wszystko widzi, łatwiej zachować poufność produkcji.
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3578 dnia: 07 Grudnia 2011, 08:52:41 »
A dla amerykanów to może i lepiej, ze pracownik nie wszystko widzi, łatwiej zachować poufność produkcji.

Czasem różnie to wychodzi lub nie wychodzi, instalację elektryczną pancernika Yamato podzielono "na oko" na kawałki które projektowały różne zespoły by się ludziska nie zorientowali jak duży obiekt budują, no i potem one średnio do siebie pasowały.

Ale coś czuję, że to dziadek Jacek z kapralem Jedziniakiem namieszali :)

Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3579 dnia: 07 Grudnia 2011, 14:21:57 »
Brytyjsko-amerykańska sonda kosmiczna, zupełnie (?) jawnie (?) budowana, miała dość krótki żywot, bo jedna strona robiła obliczenia metrycznie, a druga imperialnie... I jedni i drudzy uwazali swój system za tak oczywisty, źe nie poinformowali o tym fakcie drugiej strony.
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3580 dnia: 07 Grudnia 2011, 18:59:57 »
To ta, co minęła się z Marsem? To przez Amerykanów musiała lecieć niewłaściwą stroną drogi mlecznej.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3581 dnia: 08 Grudnia 2011, 06:28:36 »
Brytyjsko-amerykańska sonda kosmiczna, zupełnie (?) jawnie (?) budowana, miała dość krótki żywot, bo jedna strona robiła obliczenia metrycznie, a druga imperialnie... I jedni i drudzy uwazali swój system za tak oczywisty, źe nie poinformowali o tym fakcie drugiej strony.
Ty się zając śmiej, ale my mamy takie siupryzy/* na codzień/*

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3582 dnia: 08 Grudnia 2011, 11:05:40 »

Offline Ali

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 4990
  • słoiki dżemu truskawkowego +46/-0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym mniej wiem...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3583 dnia: 08 Grudnia 2011, 12:21:13 »
Stefan, na wycieczkę się wybierasz?
Dwie rzeczy są nieskończone: Wszechświat i głupota ludzka, choć co do Wszechświata to nie byłbym tak całkiem pewny. Albert Einstein

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3584 dnia: 08 Grudnia 2011, 13:26:02 »
Stefan, na wycieczkę się wybierasz?
Tak, do Budziejowic.