Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1080131 razy)

0 użytkowników i 25 Gości przegląda ten wątek.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3510 dnia: 16 Listopada 2011, 10:08:25 »
Tematy to trudne y wielce ekscytujące

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3511 dnia: 16 Listopada 2011, 10:53:26 »
Jak ktoś  ma problemy z osadami:



Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21235
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3512 dnia: 16 Listopada 2011, 14:34:05 »
Będziesz teraz pisać poranne refleksje.   ;)
Ale nie prędzej, aż się wyśpię ;D

Cóś nam się szybko Bruxa wysypia, pierwsze wpisy po 7 rano.  ;)
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Offline julcik97

  • Nowy Bułczarz
  • *
  • Wiadomości: 17
  • słoiki dżemu truskawkowego +4/-0
  • Płeć: Kobieta
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3513 dnia: 16 Listopada 2011, 16:37:08 »
Znalazłam niedawno takie coś:

"Policja dostała zgłoszenie o awaturze domowej we wsi pod Morągiem. Mundurowi zastali na miejscu ranne małżeństwo. Mąż miał rozbitą głowę, a jego podobno lepsza połówka-żona - skarżyła się, że boli ją ręka. Napastowana przez zapijaczonego mężczyznę kobieta złapała w złości tłuczek do mięsa i uderzyła nim męża (...)"

No to już wiemy gdzie jest Pan Włodek i Pani Bożenka! ;)

(Ten fragment znalazłam w 45 numerze Angory z 2011 roku)
"Wiem dobrze, znowu chcecie mnie wykąpać!"

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3514 dnia: 16 Listopada 2011, 17:15:02 »
A ten Morąg to Warmiak czy Mazur?
Nie wątpię, źe nasza forumowa komisja śledcza potrafi to wyjaśnić...
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21235
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3515 dnia: 16 Listopada 2011, 19:41:44 »
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3516 dnia: 16 Listopada 2011, 20:07:58 »
Dwanaście lat to jest wiekowy kot? No weźcie głupot nie gadajcie, no.
Jak patrzę na Rudego, to on jest co najwyżej upper intermediate, że tak branżowo polecę.

A wiadomość autentycznie niewesoła. Jedna poetka pisała o tym, czego się nie robi kotu. Niestety, w drugą stronę też to działa, sprawdzałam.

edit: o kurczę, trzeba zmienić jeden wpis w aktualnościach  :-\ Stefan? Jam niegodna...
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3517 dnia: 16 Listopada 2011, 20:26:07 »
Co prawda nie wiem o czym mowa, ale mój Czarek roześmiał się na wieść o 12 latach. To on ma -3 lata już...

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3518 dnia: 16 Listopada 2011, 22:20:36 »
Znalazłam niedawno takie coś:

"Policja dostała zgłoszenie o awaturze domowej we wsi pod Morągiem. Mundurowi zastali na miejscu ranne małżeństwo. Mąż miał rozbitą głowę, a jego podobno lepsza połówka-żona - skarżyła się, że boli ją ręka. Napastowana przez zapijaczonego mężczyznę kobieta złapała w złości tłuczek do mięsa i uderzyła nim męża (...)"

No to już wiemy gdzie jest Pan Włodek i Pani Bożenka! ;)

(Ten fragment znalazłam w 45 numerze Angory z 2011 roku)
Panią boli ręka, czyli prawdopodobnie nie trafiła w męża tłuczkiem trzymanym w ręku, a samą ręką. A tłuczkiem trafiła kota Jarosława i po sprawie.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3519 dnia: 16 Listopada 2011, 22:21:44 »
Wy się zając śmiejcie...

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3520 dnia: 16 Listopada 2011, 22:23:53 »
Wy się zając śmiejcie...
Już ja Cię znam. Mówimy "zając" myślimy "Czarek".
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26312
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3521 dnia: 17 Listopada 2011, 07:39:37 »
Dwanaście lat to jest wiekowy kot? No weźcie głupot nie gadajcie, no.
Jak patrzę na Rudego, to on jest co najwyżej upper intermediate, że tak branżowo polecę.
No ale weź pod uwagę warunki brzegowe - z dwojga złego wolałbym jednak pożyć jako kot Grzegorza niż Jarosława...

Offline Ali

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 4990
  • słoiki dżemu truskawkowego +46/-0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym mniej wiem...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3522 dnia: 17 Listopada 2011, 09:41:58 »
Dwanaście lat to jest wiekowy kot? No weźcie głupot nie gadajcie, no.
Jak patrzę na Rudego, to on jest co najwyżej upper intermediate, że tak branżowo polecę.
A wiadomość autentycznie niewesoła. Jedna poetka pisała o tym, czego się nie robi kotu. Niestety, w drugą stronę też to działa, sprawdzałam.
No właśnie... Taki niby przipadek? 12 lat i już koniec?
Na pewno wykonano sekcję (albo ekipa Tuska zablokowała całą sprawę) aby wykazać, że to rosyjskie służby podały kotu jakiś środek uszkadzający nerki...
Czy wiadomo na kogo głosował weterynarz operujący kota? Kim byli jego rodzice i jak naprawdę się nazywali?
Kto jest producentem karmy, którą jadał Alik? Czy ma powiązania z niemieckim kapitałem?
Setki pytań cisną się na usta i już teraz jest wiadomo, że trudno będzie wyjaśnić tę zagadkową sprawę...
Dwie rzeczy są nieskończone: Wszechświat i głupota ludzka, choć co do Wszechświata to nie byłbym tak całkiem pewny. Albert Einstein

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3523 dnia: 17 Listopada 2011, 10:41:41 »
bez jaj panowie, kot odszedł i po co tyle szumu?
jesteście bez sera...
po co to pieniądze drzeć?

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3524 dnia: 17 Listopada 2011, 11:14:10 »
jesteście bez sera...

Bez sera, bez ducha, to szkieletów ludy... ;D

Ale co racja to racja.
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.