Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1079920 razy)

0 użytkowników i 36 Gości przegląda ten wątek.

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3495 dnia: 15 Listopada 2011, 13:18:55 »
Mela, widzę, że jest coraz gorzej. Skręcenie barku? Na wycieczce szkolnej? Jak Ty to robisz? Mi się coś takiego (odpukać) ni eudało przez 30 lat grania w koszykówkę...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3496 dnia: 15 Listopada 2011, 13:36:26 »
Mi też. Przynajmniej jeśli idzie o własny bark  >:D
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26311
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3497 dnia: 15 Listopada 2011, 13:39:57 »
Koszykówka to jak widać jest samo zdrowie, ale spróbuj tak na wycieczkę szkolną, he? I to nie sam. ale zapewne z co najmniej 30-osobową obstawą :P
btw, co to się wyrabia w tym roku w Rodzinie - mnie wiosną nawiedzili nieproszeni "leśnicy", teraz u Meli demonstranci też bez zaproszenia, strasne casy idą...

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3498 dnia: 15 Listopada 2011, 13:49:18 »
Będę ciągł dalej (choć jednym okiem) - czy użycie pięściaka to jedyny determinant (dlaczego tu nie ma okien?) nerandentala, to q. is.:
- czy używa kciuka
- czy Adam Ek to też ten teges?


Offline Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21234
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3499 dnia: 15 Listopada 2011, 14:56:14 »
bo udało mi się rano w pracy skręcić bark

Oż/rz Ty spryciula no.
Będziesz teraz pisać poranne refleksje.   ;)
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3500 dnia: 15 Listopada 2011, 15:13:32 »
Będę ciągł dalej (choć jednym okiem) - czy użycie pięściaka to jedyny determinant (dlaczego tu nie ma okien?) nerandentala, to q. is.:
- czy używa kciuka
- czy Adam Ek to też ten teges?
I jeszcze powstaje pytanie, czy pięściak był z kamienia łupanego, czy zaawansowany technologicznie - z kamienia gładzonego?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3501 dnia: 15 Listopada 2011, 16:07:36 »
I jeszcze powstaje pytanie, czy pięściak był z kamienia łupanego, czy zaawansowany technologicznie - z kamienia gładzonego?

Ha! I tu was zagnę! z narzutowego!

Będziesz teraz pisać poranne refleksje.   ;)

Ale nie prędzej, aż się wyśpię ;D
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3502 dnia: 15 Listopada 2011, 16:26:50 »
O przepraszam! Narzutowść kamienia nie wyklucza jego wygładzenia lub łupania. Niejaki Gozno udowadnia nam to podczas każdego treningu za pomocą piłki do koszykówki.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21234
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3503 dnia: 15 Listopada 2011, 18:49:21 »
Ha! I tu was zagnę! z narzutowego!


Na stronie KG Policji pojawiło się zdjęcie narzędzia włamania do Bruxy.Kto widział ten przedmiot proszony jest o kontakt, każda informacja może pomóc w ustaleniu sprawcy.
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3504 dnia: 15 Listopada 2011, 18:58:43 »
bardziej ślimak?

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3505 dnia: 15 Listopada 2011, 22:20:41 »
Oczywiście jest to model pięściaka Bruxy w nienaturalnej wielkości, aby oddać skalę problemów związanych z jego poszukiwaniem. Z prawej strony stylizowany model Meli w nienaturalnej małości. Policja zaprzecza, jakoby zdjęcie to zrobiono na wypadek konieczności poszukiwań Bruxy (jako najbardziej popdejrzanej o próbę włamania do własnego domu). Policja przypomina casus niejakiego Kramera, który przed wojną okradł swój bank, przywłaszczając sobie własne ucho od śledzia.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3506 dnia: 16 Listopada 2011, 07:17:40 »
Musi co nasza policja wyposażona jak James Bond, bo nie zauważyłam, żeby jakieś zdjęcia robili. W ogóle nie zauważyłam, żeby cokolwiek robili, poza wylegitymowaniem Grzegorza.
Jednakowoż już na drugi dzień na komendzie zapytali, czy ja ten kamień jeszcze mam. No mam. Ale nie wiem, czy im go oddać, bo jeszcze zgubią, albo zepsują... Ale jak im to delikatnie powiedzieć?
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26311
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3507 dnia: 16 Listopada 2011, 07:38:58 »
A może to jest ta zagubiona asteroida sprzed tygodnia??? I jeszcze wyjdzie na to, że bezprawnie (no chyba że posiadanie teleskopu upoważnia) przywłaszczyliście sobie mienie publiczne i nie chcecie oddać 8)

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3508 dnia: 16 Listopada 2011, 09:52:28 »
Od razu tam przywłaszczone, może pozostańmy na stanowisku, że trofiejne?  ;D

Poza tym, tezie z asteroidą, jakkolwiek atrakcyjna by nie była, przeczą poszlaki w postaci wieloletnich osadów sedymentacyjnych. W kosmosie chyba nie jest aż tak brudno? ::)

Tak czy inaczej, zaraz się okaże, że powinnam od tego kamulca podatek zapłacić, w końcu stanowi on jakiś przychód. Ma ktoś pomysł, gdzie to umieścić w PITcie? Jako darowiznę?
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26311
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3509 dnia: 16 Listopada 2011, 10:04:28 »
Poza tym, tezie z asteroidą, jakkolwiek atrakcyjna by nie była, przeczą poszlaki w postaci wieloletnich osadów sedymentacyjnych...
Czyżby to miało coś wspólnego z długotrwałymi medytacjami na sedesie :o