Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1080186 razy)

0 użytkowników i 26 Gości przegląda ten wątek.

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3000 dnia: 31 Maja 2011, 23:44:58 »
Śmigłowiec? Stefek był łodzią. Jest to tak zwana wielostopniowa lub zakonspirowana konspiracja. Nawet podczas wpadki nie wyjdzie na jaw, że Stefek działał na polecenie rządu od którego zależy offset na helikoptery. A jak ten rząd, to wiadomo, kto i po co za nim stoi i co ma do Benedykta.

Tak na marginesie, to nie czas już, żeby dla dobra Polski zapytać Benedykta, dlaczrgo nie był jeszcze - po wojnie oczywista - w Smoleńsku?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Ali

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 4990
  • słoiki dżemu truskawkowego +46/-0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym mniej wiem...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3001 dnia: 01 Czerwca 2011, 23:39:12 »
Benedykt... Benedykt... Nie znam...
Ale był za to jeden Benedek, mieszkał chyba w Pradze... ale to chyba do wątku Szwejkowego...
Dwie rzeczy są nieskończone: Wszechświat i głupota ludzka, choć co do Wszechświata to nie byłbym tak całkiem pewny. Albert Einstein

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3002 dnia: 02 Czerwca 2011, 00:00:46 »
Benedykt... Benedykt... Nie znam...
Ale był za to jeden Benedek, mieszkał chyba w Pradze... ale to chyba do wątku Szwejkowego...
Może Balcerek?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Ali

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 4990
  • słoiki dżemu truskawkowego +46/-0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym mniej wiem...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3003 dnia: 02 Czerwca 2011, 00:12:56 »
Tak, tak - Balcerek! ...ale on na pewno nie był w Smoleńsku, więc odpada... chyba, że jego gołębie :)
Dwie rzeczy są nieskończone: Wszechświat i głupota ludzka, choć co do Wszechświata to nie byłbym tak całkiem pewny. Albert Einstein

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3004 dnia: 02 Czerwca 2011, 00:33:05 »
Tak, tak - Balcerek! ...ale on na pewno nie był w Smoleńsku, więc odpada... chyba, że jego gołębie :)
Chyba, że jego gołębie pobyło to bądź gołębie noszą odpowiedzialność za te zdarzenie. Jeśli tak, były to najprawdopodobniej gołębie rosyjskie, a więc jedna z ras:
•wołżańskie czerwono- i żółtopierśne
•jejskie
•omskie
•rostowskie jednokolorowe i łabędzie
•orenburskie
•nowoczerkaskie
Ciekawe, czy takie gołębie jejskie to od słowa "jej"? A jeśłi tak, to czy oznaczajacego zdziwienie/zasiekawienie, czy też wymawianego jako zaimek dzierżawczy?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Ali

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 4990
  • słoiki dżemu truskawkowego +46/-0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym mniej wiem...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3005 dnia: 02 Czerwca 2011, 01:09:23 »
Nowoczerkaskie zdecydowanie to nie były. Tam za ciepło. Do Smoleńska by im się nie chciało... Chociaż po słonawej wodzie Mirgowskaja to kto wie do czego ptak jest zdolny...
Swoją drogą czy to nie dziwny zbieg okoliczności, że gołębie wołają GRU, GRU, GRU... Trzeba chyba powiadomić p osła M. Coś może być na rzeczy...
Dwie rzeczy są nieskończone: Wszechświat i głupota ludzka, choć co do Wszechświata to nie byłbym tak całkiem pewny. Albert Einstein

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3006 dnia: 02 Czerwca 2011, 06:15:30 »
Tak się zastanawiam przeglądając ten akurat wątek, czy dużo tracę nie uczestnicząc w życiu nocnym forum.
Po zastanowieniu stwierdzam że nie.

Offline Ali

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 4990
  • słoiki dżemu truskawkowego +46/-0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym mniej wiem...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3007 dnia: 02 Czerwca 2011, 06:42:12 »
Tak się zastanawiam przeglądając ten akurat wątek, czy dużo tracę nie uczestnicząc w życiu nocnym forum.
Po zastanowieniu stwierdzam że nie.
Nie bujaj. Ty się nie zastanawiasz...
Dwie rzeczy są nieskończone: Wszechświat i głupota ludzka, choć co do Wszechświata to nie byłbym tak całkiem pewny. Albert Einstein

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3008 dnia: 02 Czerwca 2011, 11:05:26 »
Tak się zastanawiam przeglądając ten akurat wątek, czy dużo tracę nie uczestnicząc w życiu nocnym forum.
Po zastanowieniu stwierdzam że nie.
Nie bujaj. Ty się nie zastanawiasz...
Tak jest, Stefek bez zastanawiania się wie wszystko. A zastanawia się tylko dla pozoru. W końcu inni też powinni mieć nad czym się zastanawiać...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Online Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38537
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3009 dnia: 02 Czerwca 2011, 11:40:09 »
A refleksja przed szóstą to nie jest nocne życie?
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3010 dnia: 02 Czerwca 2011, 12:24:06 »
A refleksja przed szóstą to nie jest nocne życie?
hmm
(po zastanowieniu ;D) - nie
Podział doby jest jak w akademiku - przed snem jest dziś, po wstaniu jest.. dziś. Bez sensu? Nic właśnie.
Po śnie przed snem jest wczoraj, ale przed snem ale po śnie jest jutro.
@C
sam jesteś poteflon


Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26312
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3011 dnia: 02 Czerwca 2011, 12:35:18 »
A refleksja przed szóstą to nie jest nocne życie?
hmm
(po zastanowieniu ;D) - nie
Podział doby jest jak w akademiku - przed snem jest dziś, po wstaniu jest.. dziś. Bez sensu? Nic właśnie.
Po śnie przed snem jest wczoraj, ale przed snem ale po śnie jest jutro.
Jednak bez sensu (ale upał cię usprawiedliwia) - kto cię pyta, czy dziś jest dziś? Ważne, czy to jest jeszcze noc czy skowronek?
Ja wiem, że jest kapela "7 w nocy" i tego się trzymam. I to jest blues  8)

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3012 dnia: 02 Czerwca 2011, 13:52:30 »
Veto!
Jak się wstaje to jest już dzień (niezależnie od wschodu słonka)

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3013 dnia: 02 Czerwca 2011, 23:38:11 »
Veto!
Jak się wstaje to jest już dzień (niezależnie od wschodu słonka)
A jak wstaję wieczorem?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3014 dnia: 03 Czerwca 2011, 06:08:06 »
Veto!
Jak się wstaje to jest już dzień (niezależnie od wschodu słonka)
A jak wstaję wieczorem?
To masz nocną szychtę