Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1079986 razy)

0 użytkowników i 39 Gości przegląda ten wątek.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2910 dnia: 27 Kwietnia 2011, 20:38:13 »
Zdobyłem materiał, wrucam na serwer, będzie w dziale ehs....
Ale nie oglądajcie w nocy >:(

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26311
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2911 dnia: 27 Kwietnia 2011, 20:42:13 »
Ale ja muszę, mam łazienkę na piętrze  0>[

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2912 dnia: 28 Kwietnia 2011, 07:12:02 »
Stefan, ty się lepiej pilnuj na dworze (na polu?) bo cię jeszcze odstrzelą.

Polski Związek Łowiecki wydał oświadczenie, że na terenach łowieckich w Polsce grasuje ponad 950 tys. psów i 665 tys. kotów, a w sezonie łowieckim 2009/10 zagryzły m.in. 10 tys. saren i prawie 15 tys. zajęcy.

http://wyborcza.pl/1,75248,9504948,Mysliwi_wciaz_moga_strzelac_do_psow.html#ixzz1Kn8Rx1RM

Ciekawe, ze Sajgon nigdy sarny do domu nie przyniósł. Tylko te wiewiórki, krety, padalce...


Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2913 dnia: 28 Kwietnia 2011, 07:20:04 »
1. Ja nie grasuje
2. Źródło se możesz (ja wiem, ty się domyślasz) ;D
3. Zdecydowanie na polu!

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26311
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2914 dnia: 28 Kwietnia 2011, 08:04:04 »
Polski Związek Łowiecki wydał oświadczenie, że na terenach łowieckich w Polsce grasuje ponad 950 tys. psów i 665 tys. kotów, a w sezonie łowieckim 2009/10 zagryzły m.in. 10 tys. saren i prawie 15 tys. zajęcy.
Może im się koty z rysiami pomyliły???
Ja ostatnio grasowałem i o mało co zająca nie upolowałem, ale na szczęście hamulce zadziałały :)

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2915 dnia: 28 Kwietnia 2011, 19:05:51 »
Właśnie, czy biorąc pod uwagę liczbę zajęcy, saren i kuropatw zabitych przez kierowców, Polski Związek Łowiecki nie powinien się zabrać za odstrzał kierowców? Bruxie znowu się uda...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2916 dnia: 29 Kwietnia 2011, 23:49:41 »
Obejrzałem materiał o schodach. Fascynujący. Wiem już teraz, że schody mogą różnić się między sobą, że z pewnością nie zdawałem sobie sprawy jak ogromny wysiłkiem dla mojego organizmu jest wchodzenie, czy też schodzenie po schodach. Co więcej, niewłaściwe ustwienie stopy może prowadzić do wypadku! Ba! Stopy wykonują ogromny wysiłek naciskając na stopnie! Nawet nie zdajemy sobie sprawy, że używanie poręczy zmniejsza ten nacisk!!!! I najważniejsze: schody są wszędzie.
Pamiętajmy jednak, że wielu ludzi zaangażowanych do produkcji tego filmu mogło w ten sposób wyżywić rodziny nie wspinając się bezsensowanie po schodach...
Powiem krótko: kabaret już nigdy nie będzie taki sam, jak przed tym filmem...

Proszę, znalazłem:
- Czy BHP to nauka, czy sztuka?
- To religia, w którą nie trzeba wierzyć, ale obrządki należy wykonywać.
« Ostatnia zmiana: 30 Kwietnia 2011, 01:59:49 wysłana przez Cezarian »
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2917 dnia: 30 Kwietnia 2011, 09:23:51 »
A czy powstanie sequel o bezpiecznym wchodzeniu na drabinę jakubową?
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2918 dnia: 30 Kwietnia 2011, 09:43:46 »
A czy powstanie sequel o bezpiecznym wchodzeniu na drabinę jakubową?
prace trwają, o czym poinformuję
YWY!!!

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26311
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2919 dnia: 30 Kwietnia 2011, 14:16:00 »
a macie jakąś drabinę w firmie?

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2920 dnia: 30 Kwietnia 2011, 14:46:23 »
Obejrzałam i nasuwa mi się pytanie do eksperta. Skoro nie wolno robić na schodach dwóch rzeczy naraz (iść i rozmawiać, iść i coś nieść), to czy wolno iść i myśleć?

A, i przypomniała mi się PRLowska instrukcja korzystania z, za przeproszeniem, wychodka. Podobną poetyką autor operował. I chyba celował w podobny target.
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26311
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2921 dnia: 30 Kwietnia 2011, 14:50:25 »
I chyba celował w podobny target.
A jak Stefan weźmie to zbytnio do siebie?

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2922 dnia: 30 Kwietnia 2011, 15:40:26 »
Nie rozumiem słowa targent... ;)
YWY

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2923 dnia: 01 Maja 2011, 12:06:13 »
YWY
Co Ty tak ciągle o tym Yeti? Przegrywacie już nawet z yeti?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2924 dnia: 04 Maja 2011, 21:07:28 »
A teraz poważnie, bo czasami sobie żartujemy...

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=127240

Historia z happy endem, ale jakim trzeba być kurwa <ev> pojebem, <ev>  <ev> <ev> <ev> <ev>...  0>[
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.