Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1080569 razy)

0 użytkowników i 21 Gości przegląda ten wątek.

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2385 dnia: 08 Grudnia 2010, 18:24:27 »
A to aby nie jest po chińsku? Albo po fińsku?
A mnie skąd wiedzieć? Czy ja znam fińsko-chiński?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline szczutek

  • Kompanijny kolaborant bez klasy; As szkodnictwa
  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 2281
  • słoiki dżemu truskawkowego +140/-459
  • Nie zrozumiałem pytania
Węgiel to antracyt. Antracyt to ty. Skriabin zjadł karabin, a ciotka ma wszy.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2387 dnia: 09 Grudnia 2010, 06:15:11 »
ale to nie ten wątek S:)

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2388 dnia: 09 Grudnia 2010, 14:53:25 »
Dawno, dawno temu, to znaczy jakoś na przełomie lat 70/80 czytałem o policjancie amerykańskim, który sam siebie ukarał mandatem za przekroczenie prędkości. Jednak ten przynajmniej miał powód. Wygląda na to, że nasz policjant nawet nie wie za co sobie wystawił mandat? A to juz bardzo niedobrze, bo świadczy nie tylko o jego niekompetencji, ale może doprowadzić do uchylenia mandatu przez sąd na wniosek tego samego policjanta, o ile okaże się, że czyn, za który się ukarała nie podlega postępowaniu mandatowemu.
Właśnie w ten sposób niekompetencja stróża prawa doprowadza do tego, że znający świetnie przepisy prawne ukarany bez trudu doprowadzi do uchylenia słusznie nałożonej kary grzywny. W ten sposób piraci drogowi, chuligani itp. policjanci, a zwłaszcza strażnicy miejscy, czują się bezkarni i terroryzują społeczeństwo.
Przerażające!
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2389 dnia: 09 Grudnia 2010, 19:19:50 »
Dziadek Jacek's Pictures zaprasza na mrożący krew w żyłach film...

http://www.joemonster.org/filmy/30847/Atak_aligatora_na_wegorza_elektrycznego

Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38539
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2390 dnia: 10 Grudnia 2010, 12:43:26 »
Nie wiem, czy momenty były, bo mi się nie odpalił. Ale jeszcze spróbuję, bo sądząc po tytule, to jest absolutny must-see.

Tymczasem poranna prasa donosi:

Jim Morrison pośmiertnie ułaskawiony. Nie odpowie za publiczne obnażanie się

(...) Gubernator Florydy Charlie Christ powiedział - uzasadniając decyzję o ułaskawieniu - że nagła śmierć pozbawiła Jima Morrisona skorzystania z fundamentalnego prawa do odwołania się od wyroku. - W tym przypadku, winny czy niewinny, wszystko jest rękach Boga, a nie w naszych - stwierdził Crist. (...)

Moim zdaniem, nagła śmierć pozbawiła Jima również fundamentalnego prawa do odsiedzenia wyroku, ale to już pan rozpozna swoje owieczki...
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2391 dnia: 11 Grudnia 2010, 11:50:11 »
Pewnie Jim w zaświatach skorzysta ze swojego fundamentalnego prawa i założy jakieś poletko trawki...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2392 dnia: 11 Grudnia 2010, 11:58:28 »
a ja wczoraj napisałem zabawny bon-mot (co to <ev> jest?) na ten temat, a jak widzę go tu nie ma.
a więc protestuję

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38539
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2393 dnia: 11 Grudnia 2010, 12:00:32 »
Może go zeżarło to, co powoduje zwisy serwera?
Bo ja nie.
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38539
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2394 dnia: 11 Grudnia 2010, 15:57:31 »
O taki paciorek się potknęłam. Z drzewa oliwnego:

http://www.rozaniecassistance.pl

Podoba mi się ta pyrlandzka zapobiegliwość - pomóż sobie to i Niebiosa cię wspomogą. I skrupulatność - to nie są wolne datki na cokolwiek, do złotówki maja siostrzyczki wyliczone ile na co.
I ta piącha z różańcem w logo akcji - girrrl power! ;D

Chcesz zrobić siostrom dobrze - przeciągnij dachówkę!
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2395 dnia: 11 Grudnia 2010, 22:19:48 »
nie kliknę, bo po ostatnim B kliknięciu mam dość (dosyć dla niektórych)

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38539
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2396 dnia: 11 Grudnia 2010, 23:07:28 »
A które to było ostatnie B kliknięcie, że z ciekawości zapytam?

edit: A, już wiem. Gwarantuję, żadnych lemingów tym razem. Same pingwiny.
« Ostatnia zmiana: 11 Grudnia 2010, 23:12:43 wysłana przez Bruxa »
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2397 dnia: 12 Grudnia 2010, 12:00:29 »
Soistrzyczki mają bardzo sprawnie rozbiegane oczka...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2398 dnia: 13 Grudnia 2010, 08:20:34 »
O taki paciorek się potknęłam. Z drzewa oliwnego:

http://www.rozaniecassistance.pl

Podoba mi się ta pyrlandzka zapobiegliwość - pomóż sobie to i Niebiosa cię wspomogą. I skrupulatność - to nie są wolne datki na cokolwiek, do złotówki maja siostrzyczki wyliczone ile na co.
I ta piącha z różańcem w logo akcji - girrrl power! ;D

Chcesz zrobić siostrom dobrze - przeciągnij dachówkę!

A mię się to podoba, w zasadzie. Jedna jedyna chyba iskra poczucia humoru u przedstawicieli K.K. w naszym w-ogóle-ależ-skąd-nie-wyznaniowym-kraju :)
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26313
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2399 dnia: 13 Grudnia 2010, 09:08:18 »
Pierwsze słyszę... Nie pomyliło ci się z "czeski film"?
Nie choć użyłem skrótu niezrozumiałego być może dla szerokich mas. Tak właśnie mówił nasz człowiek od szlifierek na warsztatach szkolnych (załapałem się jeszcze na coś takiego). Oczywiście bardziej znany jest czeski film.
Pojawiło się nowe - "czeski kredens" ;D