Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1080148 razy)

0 użytkowników i 24 Gości przegląda ten wątek.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2235 dnia: 26 Października 2010, 06:15:05 »
Dupa?

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2236 dnia: 26 Października 2010, 09:01:05 »
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2237 dnia: 26 Października 2010, 10:49:38 »
Nowoczesność w domu i zagrodzie czyli spis rolny po polsku

http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/reportaze/1509368,1,spis-rolny-czyli-nowoczesnosc-w-zagrodzie.read
Oczywiście wydaje się potęzne publiczne pieniądze, na coś tak niezbędnego jak spis rolny. Jest już spis powszechny, rolny, niedługo przyjdzie czas na gospodarczy (sprawozdania statystyczne składane obowiazkowo przez przedsiębiorców z poświęceniem czasu i pieniędzy nie będą wystarczać), a potem przejdziemy do badania tysięcy innych rzeczy (niekoniecznie postawionych na innych rzeczach), bo bez tego gospodarka się oczywiście zawali. A zadłużenie rośnie...
« Ostatnia zmiana: 26 Października 2010, 15:25:59 wysłana przez Cezarian »
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

spis pedadoga

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2238 dnia: 26 Października 2010, 14:11:45 »
Niedawno znalazłem kopię swoich odpowiedzi na pytania z poprzedniego spisu ludności. Punkt po punkcie klarowałem dlaczego nie odpowiem na poszczególne pytania (oczywiście nie wszystkie - imię i nazwisko podałem).  >:D
A podobno szykują kolejny taki spis na przyszły rok mimo, że jeszcze nie obrobili wyników poprzedniego...  S:)

Offline Ali

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 4990
  • słoiki dżemu truskawkowego +46/-0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym mniej wiem...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2239 dnia: 26 Października 2010, 15:20:17 »
Co Wy wiecie o spisach?!
Mnie siłą w 1989 roku wcielili jako ucznia technikum do korpusu rachmistrzów spisowych zabierając mi ferie szkolne i część drugiego semestru. A jakie wtedy się rzeczy działy! Ale to opowieść na zupełnie inną okazję bo muszę lecieć ;)
A nie mniej bzdurny niż wspominany powyżej spis rolny przeprowadził GUS w zeszłym roku wśród stowarzyszeń. Wiele "radości" i "wyzwań intelektualnych" miałem podczas wypełniania tego "dokumentu" - pod groźbą oczywiście...
Dwie rzeczy są nieskończone: Wszechświat i głupota ludzka, choć co do Wszechświata to nie byłbym tak całkiem pewny. Albert Einstein

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2240 dnia: 26 Października 2010, 15:30:48 »
Widzisz, a w starych (dobrych?) carskich czasach, byłbyś nie w technikum, a korpusie carskich paziów i rachowałbyś spisy, czyli kopie. To znaczy kopie spisów, a raczej chyba spisy kopii...eee, krótko mówiąc lance, czyli prowadziłbyś spis spis.
Oczywiście można chyba jeszcze być rachmistrzem spiskowym?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2241 dnia: 26 Października 2010, 16:12:49 »
Historia typu płaszcza i szpady na wyborach samorządowych czyli Tarnów rulez!!!

Pełnomocniczka PiS w okręgu tarnowskim potajemnie zarejestrowała listę kandydatów. Usunęła z niej m. in. urzędującego starostę i dopisała własną córkę. Kandydatów PiS nie można już przywrócić na listę, bo termin ich zgłaszania minął w piątek. Sprawę bada prokuratura.

(...)W miłej atmosferze, przy kawce, wyjęła z torebki i pokazała mi jeszcze raz ustaloną wcześniej z warszawską centralą listę kandydatów, ze mną na pierwszym miejscu. Mogłem coś podejrzewać, bo choć w gabinecie już solidnie grzejemy, to ona siedziała zapięta w płaszczu po szyję. Ale przecież mamy do siebie w partii zaufanie, więc przez myśl mi nie przyszło, że coś się szykuje. Że też ten zapięty pod szyję płaszcz nie dał mi do myślenia! - unosi się starosta.

Po opuszczeniu gabinetu starosty, zamiast wyjąć partyjną listę kandydatów z torebki, sięgnęła pod płaszcz po własną listę: bez starosty, burmistrza Zakliczyna i innych kandydatów zaaprobowanych wcześniej przez centralę PiS. Za to z własną córką na pierwszym miejscu. I bez przeszkód zarejestrowała taką listę w imieniu Prawa i Sprawiedliwości, bo wcześniej od partii dostała wszelkie pełnomocnictwa.

Prawem i Spra... i lewem chciałem powiedzieć. Ale tam mają towarzystwo w jaczejce w moim było nie było ulubionym mieście!!!

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,8570366,Lista_kandydatow_wyciagnieta_spod_plaszcza_i_podmieniona.html
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2242 dnia: 26 Października 2010, 16:16:15 »
Nowoczesność w domu i zagrodzie czyli spis rolny po polsku

http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/reportaze/1509368,1,spis-rolny-czyli-nowoczesnosc-w-zagrodzie.read

Mein Gott, a cóż to za tajemnicze urządzenie, zwane z obca hand heldem? Normalnie roczny kurs obsługi trzeba na to chyba mieć, bo to panie, i zdjęcia robi, i dane przesyła, i pozycję określa... I takie to śwarne, panie, że w jednej ręce się mieści...
Zaraz, moment. To nie będzie po prostu mój stary palmtop?  ::)
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline szczutek

  • Kompanijny kolaborant bez klasy; As szkodnictwa
  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 2281
  • słoiki dżemu truskawkowego +140/-459
  • Nie zrozumiałem pytania
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2243 dnia: 26 Października 2010, 18:00:08 »
Historia typu płaszcza i szpady na wyborach samorządowych czyli Tarnów rulez!!!

Pełnomocniczka PiS w okręgu tarnowskim potajemnie zarejestrowała listę kandydatów. Usunęła z niej m. in. urzędującego starostę i dopisała własną córkę. Kandydatów PiS nie można już przywrócić na listę, bo termin ich zgłaszania minął w piątek. Sprawę bada prokuratura.

(...)W miłej atmosferze, przy kawce, wyjęła z torebki i pokazała mi jeszcze raz ustaloną wcześniej z warszawską centralą listę kandydatów, ze mną na pierwszym miejscu. Mogłem coś podejrzewać, bo choć w gabinecie już solidnie grzejemy, to ona siedziała zapięta w płaszczu po szyję. Ale przecież mamy do siebie w partii zaufanie, więc przez myśl mi nie przyszło, że coś się szykuje. Że też ten zapięty pod szyję płaszcz nie dał mi do myślenia! - unosi się starosta.

Po opuszczeniu gabinetu starosty, zamiast wyjąć partyjną listę kandydatów z torebki, sięgnęła pod płaszcz po własną listę: bez starosty, burmistrza Zakliczyna i innych kandydatów zaaprobowanych wcześniej przez centralę PiS. Za to z własną córką na pierwszym miejscu. I bez przeszkód zarejestrowała taką listę w imieniu Prawa i Sprawiedliwości, bo wcześniej od partii dostała wszelkie pełnomocnictwa.

Prawem i Spra... i lewem chciałem powiedzieć. Ale tam mają towarzystwo w jaczejce w moim było nie było ulubionym mieście!!!

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,8570366,Lista_kandydatow_wyciagnieta_spod_plaszcza_i_podmieniona.html
Właśnie dlatego matuś wzięła na siebie ciężar zorganizowania całej akcji - wysłałaby tam męża, to zaraz by go zamknęli za wyciąganie czegoś spod płaszcza. Później byłoby, że prowokator-ekshibicjonista na żołdzie wiadomych sił chciał szfałszować listę wyborczą tej partii, a prawicowe media pewnikiem powiązałyby całą sprawę z katastrofą Zamachem Smoleńskim. Dopiero wtedy zaczęło by się dziać, oj, oj  S:)
Węgiel to antracyt. Antracyt to ty. Skriabin zjadł karabin, a ciotka ma wszy.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2244 dnia: 26 Października 2010, 19:00:25 »
I dlatego nikt nie powierzyłby panu Słowikowskiemu nawet listy lokatorów  ::)

(...)w gabinecie już solidnie grzejemy
%01%

;D

Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2245 dnia: 26 Października 2010, 19:59:22 »
A mnie się to bardzo podoba.
Bardzo.
Bardzo, bardzo...

Offline Ali

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 4990
  • słoiki dżemu truskawkowego +46/-0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym mniej wiem...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2246 dnia: 26 Października 2010, 20:25:32 »
A mnie też się podobało.
A wracając do moich opowieści z mchu i paproci (kto to jeszcze pamięta?) dotyczących spisu powszechnego z pamietnego roku 1989, to szczególnie fajne były:
1. Spisy w starych kamienicach, gdzie tak naprawdę wystarczyło znaleźć sobie starsze małżeństwo i jazda! cała kamienica spisana + informacje kto za co aktualnie siedzi, kto z kim śpi, kto kradnie, a do kogo wejść to można tylko z flaszką albo dzielnicowym
2. Spisy w związkach tzw. nieformalnych przebiegające mniej więcej według poniższego schematu:
 a) pan wejdzie,
 b) pan się rozpłaszczy,
 c) pan się napije - dobry koniaczek! radziecki!
 d) pan napisze, że jesteśmy małżeństwem...
 Kto dzisiaj się czymś takim przejmuje...
3. Spisy w rodzinach, gdzie ktoś siedzi - dostawało się specjalną kartę z danymi więźnia i trzeba było go spisać (dołączyć do spisu rodziny pod ostatnim jego adresem). Żal mi kiedyś było jak musiałem zgodnie z wytycznymi dopisać jednego takiego do młodego małżeństwa z malutkim dzieckiem, które niedawno kupiło sobie mieszkanie - pokój z kuchnią. A tu jeszcze więzień...
4. Rozczuliła mnie pewna babcia 80-latka z domkiem: podczas pierwszego obchodu rejonu spisowego zostawiało się kartkę, na której spisywany delikwent miał wpisać podstawowe dane, m.in. powierzchnię zajmowanego lokalu. Przychodzę w umówiony dzień o umówionej godzinie, a tam stół zastawiony jak na wesele. Babcia częstuje, smakołyki podsuwa. Myślę sobie - jak nic trzeba uciekać albo otrzeć się o nekrofilię... A tu babcia kartkę wyciąga i zaczyna nawijać: córka wpisywała dane, pomyliła się, ale pan rachmistrz na pewno wszystko naprawi, bo córka wpisała powierzchnię mieszkalną 80m2, a użytkową 40m2, a przecież ona ma odwrotnie, bo ma dużą pralnię... Babcia po prostu bała się, że jak poda prawdę to jej kogoś dokwaterują...
Dwie rzeczy są nieskończone: Wszechświat i głupota ludzka, choć co do Wszechświata to nie byłbym tak całkiem pewny. Albert Einstein

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2247 dnia: 26 Października 2010, 23:29:52 »
O! I z tym dokwaterowaniem to jest najlepsze! Właśnie dlatego ludzie tęsknią za komuną, którą obalili jeszcze przed spisem powszechnym...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2248 dnia: 27 Października 2010, 06:41:11 »
..
A po wsiach to Ci się w tym roku nie chciało chodzić?

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2249 dnia: 27 Października 2010, 18:17:19 »
..
A po wsiach to Ci się w tym roku nie chciało chodzić?
To prawda. Tam dopiero miałbyś wesoło. Swego czasu, na studiach, pojechaliśmy w ramach ćwiczeń z prawa rolnego do pewnej wsi zrobić ankietę na temat areałów, upraw itp. Początek był trudny, bo jak przyjechaliśmy w kilkadziesiąt osób autokarem, to wieś się zamknęła, myśląc, że to świadkowie Jehowy.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.