Tja, śmichy-chichy, a we Worku Turoszowskim rzeczywiście takie domy bywały. Tylko kontrola była mniej upierdliwa, dawało się przemycić to czeskie piwo w jedną stronę a polska wódkę w drugą, z okna do do okna. Odwieczna przyjaźń socjalistycznych narodów kwitła
Teraz, po wejściu do strefy Schengen, to już nie to samo...