Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1080061 razy)

0 użytkowników i 35 Gości przegląda ten wątek.

Online Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26312
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1665 dnia: 26 Maja 2010, 13:30:47 »
Co za byzydyury Waść głosisz! Toż każden jeden wie, że były 2 serie Pancernych. A w porywach to nawet były 3 czerwone serie ;)

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1666 dnia: 26 Maja 2010, 13:56:23 »
Były dwie serie (do morza ido bberlina), a czterdziestolatka nawet 4 (jestem w trakcie)

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1667 dnia: 26 Maja 2010, 14:41:58 »
Media w walce z powodzią(anami)
Coś w stylu ale urwał tylko zupełnie nie w tym stylu.

Offline szczutek

  • Kompanijny kolaborant bez klasy; As szkodnictwa
  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 2281
  • słoiki dżemu truskawkowego +140/-459
  • Nie zrozumiałem pytania
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1668 dnia: 26 Maja 2010, 18:18:33 »
Media w walce z powodzią(anami)
Coś w stylu ale urwał tylko zupełnie nie w tym stylu.
O ja (bez <ev>) pierdolę.
Węgiel to antracyt. Antracyt to ty. Skriabin zjadł karabin, a ciotka ma wszy.

Offline Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21235
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Offline szczutek

  • Kompanijny kolaborant bez klasy; As szkodnictwa
  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 2281
  • słoiki dżemu truskawkowego +140/-459
  • Nie zrozumiałem pytania
Węgiel to antracyt. Antracyt to ty. Skriabin zjadł karabin, a ciotka ma wszy.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1671 dnia: 27 Maja 2010, 06:40:44 »
Chciałabym przekazać Państwu jako koproducentom filmu informację, że firma Gutek Film, w związku z emisją filmu »Solidarni 2010« i medialną burzą wywołaną tym filmem, podjęła decyzję o rezygnacji z dystrybucji kinowej filmu »Nie opuszczaj mnie« w reż. E. Stankiewicz”
Z kolei Daniel Olbrychski, krytyk „Solidarnych 2010”, który też zagrał w filmie Stankiewicz, mówi: – Po tym filmie, który zrobiła pani Stankiewicz z Janem Pospieszalskim, ta decyzja wcale mnie nie dziwi.
I dodaje, że nie żałuje, iż film z jego udziałem ma problemy z dystrybucją. – Pani Ewie się to należy – stwierdził.

Od razu mówię - Solidarni 2010 to gniot jakich mało (żeby nie było)
Zastanawia mnie tylko co by honorowy (chonowory?) Olbrywski mówił o filmie "Nie opuszczaj mnie", gdyby np. film Solidarni 2010 wychwalał męstwo i poświęcenie JE D. Tuska i jego świty podczas pracy na wałach...
Podejrzewam, że wtedy film ten byłby wybitny i kandydował do Oscara (R)
Jak to się nazywa?
A już wiem - Kalemu kraść krowę - źle, Kali ukraść krowę - dobrze.

Online Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26312
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1672 dnia: 27 Maja 2010, 06:48:05 »
Niewiele zrozumiałem (6:45!) - Olbrywski to w tej historii Kali czy krowa? No i o czym był film "Nie opuszczaj mnie"?

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1673 dnia: 27 Maja 2010, 07:05:39 »
No i o czym był film "Nie opuszczaj mnie"?
No właśnie! Nie ma żadnego znaczenia, ważne jest tylko to, że wcześniej reżyserka popełniła  tę ohydną agitkę S2010 i to rzutuje na jej twórczość do 2077 roku

Online Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26312
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1674 dnia: 27 Maja 2010, 07:12:22 »
No ba, ma kiepski PiAr. Gdyby tak np. zgwałciła jakiegoś małolata :P

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1675 dnia: 27 Maja 2010, 11:46:00 »
Jakby TVN jeździło wozem drabiniastym, nie musieliby usuwać?
Nie oglądałem Solidarnych 2010, natomiast metoda zastosowana wobec reżyserki jest stara, dobra i sprawdzona. Do końca świata i o jeden dzień dłużej wszyscy bedą wiedzieć, że jest ta pani nienormalna i to wszystko, co trzeba bedzie o niej wiedzieć. Ot, normalne działanie, jak w reklamach.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline szczutek

  • Kompanijny kolaborant bez klasy; As szkodnictwa
  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 2281
  • słoiki dżemu truskawkowego +140/-459
  • Nie zrozumiałem pytania
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1676 dnia: 27 Maja 2010, 17:42:03 »
A już wiem - Kalemu kraść krowę - źle, Kali ukraść krowę - dobrze.
Ale co, jeżeli takowa krowa jest z rzepy wzięta?

(A co do Olbrychskiego - to co spodziewiasz się po kimś, kto z szablą po galeriach lata?)
Węgiel to antracyt. Antracyt to ty. Skriabin zjadł karabin, a ciotka ma wszy.

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1677 dnia: 28 Maja 2010, 04:30:31 »
Nie tylko po galeriach latał z szablą! Gorzej, bo latał z nią podczas potopu.
Zresztą galeria, po której latał z szablą jakaś słaba. Żeby ochrona nie zareagowała?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline szczutek

  • Kompanijny kolaborant bez klasy; As szkodnictwa
  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 2281
  • słoiki dżemu truskawkowego +140/-459
  • Nie zrozumiałem pytania
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1678 dnia: 28 Maja 2010, 09:54:15 »
To nie pierwszy raz, jak ochrona w "Zachęcie" w czasie godzin praca grała na zapleczu w salonowca. Że tylko przypomnę  ostatnie słowa prezydenta Narutowicza: "Żeby tylko oni znowu się po dupach nie klepali!"
Węgiel to antracyt. Antracyt to ty. Skriabin zjadł karabin, a ciotka ma wszy.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1679 dnia: 28 Maja 2010, 10:07:12 »
ostatnie słowa prezydenta Narutowicza:
oj, to mi się pomyliło, bo myślałem, że jego ostatnie słowa to:
"dobry piesek, dobry"...