Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)

[Bruxa]

Głowologia, jakby powiedziała Babunia Weatherwax.

[Cezarian]

Faktem niezaprzeczalnym jest, że ja także mogę patrzeć na dowolną półkę w poszukiwaniu czegoś i nic. A małżonka...

[Bruxa]

Po pewnym stażu to już wygląda nawet tak:
- Nie wiesz gdzie są te... no... eee...
- W tym no, tamtym.
- A, dzięki!

[Cezarian]

I co? Znajduje? Od razu? Nie wierzę!

[Bruxa]

Zazwyczaj zanim zapytam, czy mam tam pójść.

[Cezarian]

O! Nie ma lepszego dopingu. Bo jeszcze weźmiesz, pójdziesz, znajdziesz, a potem...

[Bruxa]

Straty na honorze nie do wycenienia.

[Baader]

To mi przypomina pewne zdarzenie z pracy, 5 prac temu. Wszedłem do serwisowców i zapytałem:

- Czy ktoś widział dzióbdziuba, gdzie się podział dzióbdziub?
- Poszedł po części do firmy X, potem ma odebrać klawiatury z produkcji, czyli przed 14tą raczej go nie będzie.
- A skąd wiecie że pytam o T.?

Ot jakośtak się wszystkim skojarzyło

[Cezarian]

Może był podobny do dzióbdziuba?

[Cezarian]

Ali, czy maczałeś w tym palce?

[Bruxa]

W kaktusach?!?

[Cezarian]

Dlaczego nie? Moim zdaniem Ali jest omnipotentny.

[Fasiol]

Fuj, fuj, fuj kursant Cezarian.

[Baader]

No OK, oczywiście szacun itd... ale tak dla porządku: a kiedy on zaczął ten (przepraszam) przewód?

[Cezarian]

Sądząc po fizjonomii dosyć dawno.