A jak kapelan Otto Katz mial figurkę (obraz?) Pana Jezusa trzymającego krzyż z gracją tenisity?
Ha?
Obraz obraz. Był on częścią
ontarza polowego produkcji pewnej wiedeńskiej firmy, który Otto Katz sprzedał przypadkowo razem z otomaną (należącą nb. do właściciela mieszkania). Było w nim zresztą więcej takich
pikasów:jeden na przykład przypominał z daleka pociąg wjeżdżający na stację. Zdaniem autora całość przypominała
tablice służące do badania daltonizmu u kandydatów do służby kolejowej. Jak się przyjrzeć niektórym pokrewnym współczesnym polskim dziełom (zwłaszcza architektury) to można dojść do wniosku że daleko od niezapomnianego 1914 nie odskoczyliśmy.
edit: za to przyszedł mi nieuchronnie pomysł na fejka...
I to jest wicie, koleżanko Bruxa, słuszny kierunek. Ja bym zabezpieczył jeszcze okulary, nie muszą być jak u Neo, mamy własne wzorce, np model
Jaruzel no i płaszcz taki bardziej skórzany.