Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1079989 razy)

0 użytkowników i 36 Gości przegląda ten wątek.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #9825 dnia: 20 Lutego 2021, 09:22:42 »
Touché!

 <:-)
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Ali

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 4990
  • słoiki dżemu truskawkowego +46/-0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym mniej wiem...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #9826 dnia: 20 Lutego 2021, 11:33:46 »
Programista-chłop pewnie kolory dobierał i nie widział różnicy...
Dwie rzeczy są nieskończone: Wszechświat i głupota ludzka, choć co do Wszechświata to nie byłbym tak całkiem pewny. Albert Einstein

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #9827 dnia: 20 Lutego 2021, 17:06:47 »
Nie znam się na matematyce, Ali wszystko się zgadza?

Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #9828 dnia: 20 Lutego 2021, 17:11:14 »
Jeden przeszedł na drugi rok. To się nazywa dobór naturalny.
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #9829 dnia: 20 Lutego 2021, 19:28:31 »
Z matematyki to mniej więcej tak:
 Nauczyciel do ucznia:
- Co robisz, jeśli równania nie da się rozwiązać liniowo?
- Robi mi się smutno ...

 
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Ali

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 4990
  • słoiki dżemu truskawkowego +46/-0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym mniej wiem...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #9830 dnia: 21 Lutego 2021, 06:47:04 »
Nie przesadzajmy. Analiza matematyczna jest całkiem fajna. To swego rodzaju test na inteligencję, dla informatyków w szczególności.
Dwie rzeczy są nieskończone: Wszechświat i głupota ludzka, choć co do Wszechświata to nie byłbym tak całkiem pewny. Albert Einstein

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #9831 dnia: 21 Lutego 2021, 10:42:46 »
Łatwo ci mówić. Mi wystarczy, że wiem, który kąt w trójkącie jest najwyższy...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Ali

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 4990
  • słoiki dżemu truskawkowego +46/-0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym mniej wiem...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #9832 dnia: 21 Lutego 2021, 15:30:23 »
Matematyka uczy algorytmicznego rozwiązania problemów, a o to u programistów szczególnie chodzi. Ale nie każdy tego potrzebuje.
Dwie rzeczy są nieskończone: Wszechświat i głupota ludzka, choć co do Wszechświata to nie byłbym tak całkiem pewny. Albert Einstein

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #9833 dnia: 21 Lutego 2021, 17:21:07 »
Nie musisz mi tłumaczyć, już w szkole podstawowej próbowałem wygrać z matematyką, poległem na całej linii. Teraz rozumiem, że to dobrze i dla mnie, i dla świata.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #9834 dnia: 22 Lutego 2021, 10:28:49 »
Nie znam się na matematyce, Ali wszystko się zgadza?

Śmiejcie się śmiejcie. Dla mojego roku "A" (był jeszcze i "B", całość to mniej więcej 110 + 110 osób) egzamin z analizy matematycznej po pierwszym semestrze stał się swego rodzaju Stalingradem: masa ludzi doszła do wniosku ze to nie dla nich... Myślałem wtedy że w zasadzie nic trudniejszego już nas nie spotka ale gdzie tam: pół roku później nadciągnęła algebra (tam przynajmniej sprawa była jasna: w skrócie jeśli rozwiązywane macierze "puchną" a do końca colloquium czy - tfu a kysz! egzaminu zostało 20 minut to nic z tego nie będzie, można popatrzeć z głupim uśmiechem w okno). No a potem wszystko spotkało się w jakichś odjechanych stanach nieustalonych, równaniach różniczkowych i - a jakże - macierzach. Ale to było trudne... Do dziś nie wiem w sumie jaki był w tym cel i nieraz się zastanawialiśmy w gronie weteranów przy różnych trunkach. Teorii jest kilka:
1) To trochę jak gonienie przez sierżanta w wojsku. Studia techniczne takie były, są i będą.
2) Po takiej dawce gumy do żucia dla umysłu, każdy kolejny problem w życiu zawodowym będzie banalny i nigdy nikt nie powie "nie da się" - jak równania się dały rozwiązać to co tam program na konfiguracje czegoś w centrali GSM... Na kiedy ma być?
3) Last but not least: pewna mała grupa rozwija teorię dalej i dla nich to było zbudowanie podstawy, by nie rzec bazy.
4) Chodziło w gruncie rzeczy o wyekwipowanie urodzonych nerdów w coś czym można wprowadzić w stan omdlenia i podziwu damy z bardziej humanistycznych kierunków (prawo, pedagogika).
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #9835 dnia: 22 Lutego 2021, 15:31:41 »
Moim zdaniem punkty 1-4. ;)
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Ali

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 4990
  • słoiki dżemu truskawkowego +46/-0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym mniej wiem...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #9836 dnia: 22 Lutego 2021, 22:32:41 »
Rachunek macierzowy? Poezja!
W szkole doktorskiej najpierw pytam się studentów, czy wykład z planowania eksperymentów prowadzić w oparciu o macierze czy jechać normalnie wzorami. Standardowa odpowiedź: wzorami jedziemy! I omawiamy, ba! mordujemy się określając co i jak przy pomocy równań z indeksami od i do n itd. A na koniec wykładów pokazuję im jak to można w prosty sposób zrobić na macierzach. A nawet, że nie jest do tego potrzebny jakiś Matlab czy Scilab, ale wystarczy zwykły Excel. A im szczęki opadają...
Dwie rzeczy są nieskończone: Wszechświat i głupota ludzka, choć co do Wszechświata to nie byłbym tak całkiem pewny. Albert Einstein

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #9837 dnia: 22 Lutego 2021, 22:54:55 »
Przepraszam za pytanie, jeśli nie na temat, ale czyją mać, znaczy macierz tak omawiacie?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #9838 dnia: 24 Lutego 2021, 13:45:56 »
Przepraszam za pytanie, jeśli nie na temat, ale czyją mać, znaczy macierz tak omawiacie?

Branżowe kawały były w cenie. Pamiętam budzący powszechny entuzjazm protoinżynierów (i nieco pogardliwe odęcie się zaprzyjaźnionej pani protoprawniczki) plakat-samoróbkę na drzwiach pokoju znajomych, przedstawiał zamyślonego nad kartką studenta a napis głosił:

Studencie! Wiosna a z nią sesja nadchodzi!
Popraw swą formę kwadratową!
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #9839 dnia: 24 Lutego 2021, 13:54:00 »
A nawet, że nie jest do tego potrzebny jakiś Matlab czy Scilab, ale wystarczy zwykły Excel. A im szczęki opadają...

Matlab... U mnie na wydziale obchodzili się, lekko warcząc na siebie, wyznawcy dwóch teorii (mowa o tzw kadrze):
* Matlab i Simulink Jego doskonałe i skończone są. Nic więcej nie trzeba by zamodelować Prawdę.
* W zasadzie jak wyżej ale plus dawka pewnego chłopskiego rozumu. W szczególności gdy sprzężenie za dalekie dodasz w nim po drodze Podwójny Inwerter by Sygnał Zwrotny bardziej Doskonały był.

Niby nic ale spotkali się na obronie pracy dyplomowej kumpla. Najpierw grzecznie:
- No kolega tutaj dwa inwertery dodał... Słusznie
- O nienienie. Są całkowicie zbędne. Pan doktor się myli.
- Przepraszam? A jak kolega wyobraża sobie....

Gdy wśród powszechnego żarcia się kumpel wskoczył w przerwę dla złapania oddechu z "Czy możemy przejść do przykładowego..." usłyszał proste żołnierskie: A pan na razie niech siedzi cicho.
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!