Byłem w swojej alma mater ostatnio na drzwiach otwartych. To już nie ta sama szkoła. Powstawiali kilka centrów obróbkowych, ale uczniowie nie za bardzo mogą na nich pracować. Nie to co kiedyś za starych dobrych czasów. Uczeń pracował na każdym dziale: ślusarnia, tokarki, frezarki, szlifierki, piły, wiertarki, spawalnictwo, kuźnia, kontrola jakości itp. i miał dzięki temu pojęcie jak coś powstaje, jak kształtować elementy. Teraz ani tego w szkole średniej nie ma, ani na studiach. I idą tacy niedouczeni do przemysłu. System boloński jest po prostu do... ulubionego słowa Stefana...