Jak pewnie wszyscy wiedzą z drzewa genealogicznego można zrobić kolbę do karabinu choć najlepsze jest do tego celu drewno dębowe. Ja zająłem się jednak drzewem genealogicznym w pewnym serwisie. Szło to dość wolno, sporo materiału dostarczyło zupełnie przypadkowo pewne pismo sądowe - odprysk sprawy w której rodzina toczyła krwawą walkę o pewne mieszkanie. Aliści w pewnym momencie system podpowiedział mi PODOBIEŃSTWO. Co prawda nijak nie trzymało się ono kupy. Prodek urodzony w 1935 miał bowiem, wg systemu, małżonkę rocznik 1820. Niemniej krok po kroku odnalazłem właściciela pokrewnego drzewka, napisałem, ten okazał się bardzo kontaktowym i konkretnym człowiekiem - krótko mówiąc wysłał mi skany ksiąg mojej parafii z lat 1600 - 1948.
Robią coś takiego bracia Mormoni, wiele skanów udostępniają inne można jakoś nabyć za niezbyt wielką opłatą. Zacząłem szukać i od razu potwierdziło się kilka rzeczy:
* Dziadek Joannis (XIX wiek jest po łacinie, co ciekawe XVIII po polsku o czym dalej) nie ma wpisanego patrimoniusa, a za to wpisane kawę na ławę Illegitimatus. Bywa. Ciekawę w jakich okolicznościach jego mama (Thecla) go że tak powiem poczęła i co na to jej rodzice (Casimirus i Anna).
* Okazało się że dziadkami babci Anny są ciż sami Casimirus i Anna. Wyglądało to dziwnie ale fakt: była w rodzinnych opowieściach i taka o małżeństwie między kuzynami co wymagało pisania do jakichś dziwnych dykasterii po stosowny "permit".
* Przez stulecia zmieniała się jakość i ksiag i atramentu. Bardzo sięzdziwiłem widząc w 1790 pięknie drukowane rubryczki i niejakie zamiłowanie do szatkowania na kategorie. Np przyczyny śmierci: z natury, od moru, od drugiego ubit.
* Wiek XIX to jednak Osterreich, kultura niemiecka i wpis damskich nazwisk w formie neutralnej: Filus, Kowalski, Ryznar. W XVIII je odmieniano i wychodziło za każdym razem inaczej: Filusówna, Kowalska ale i Ryznarzonka.
* Wiek XVII jest pięknie zapisany ale... na nic się nie przyda. Równie to czytelne jak hieroglify w Luksorze....