Nie od dzisiaj wiadomo, że znajdujący się obok Kancy zakład pogrzebowy wznosi się na szczyty innowacyjności. Ostatnio przyuważyliśmy pracownika zakładu na jakże modnej hulajnodze elektrycznej, przewożącego… urnę. W sumie nie powinno to dziwić, bo do kościoła na mszę z zakładu jest raptem kilkaset metrów, a do tego sprawę ułatwiają wszechobecne ścieżki rowerowe. Wszystko jest zorganizowane perfekcyjnie – pracownik ma specjalnie oznakowaną w barwach zakładu hulajnogę i podobną kolorystycznie, urnę transportową, zaś w kościele przesypują wszystko do urny właściwej. W każdej chwili stoi także w gotowości kilkadziesiąt hulajnóg dla konduktu pogrzebowego. Cały przejazd – o ile nikt się nie wywróci - odbywa się w odpowiedniej do sytuacji ciszy i powadze.