My mamy remont, permanentny, ale damy radę
Co wy wiecie o remoncie...
Jak można się dowiedzieć z telewizji z najbardziej wiarygodnego źródła, czyli od samej pani minister, aktualna reforma oświaty jest już zapięta na ostatni guzik i w ogóle nie pociąga za sobą żadnych kosztów i utrudnień.
Z okopów na pierwszej linii frontu widzimy tylko guzik.
Sala przyrodnicza się przenosi do piętnastki (gdzie były maluchy) bo do 27 wraca chemia z fizyką, dlatego, że jeszcze sprzed woj... pardon sprzed poprzedniej reformy zachowały się tam odpowiednie instalacje (woda, gaz, dygestorium). Z tym, że po drodze z drugiego pietra na pierwsze przyroda ewoluuje w geografię.
W międzyczasie mamy remont instalacji przeciwpożarowej (może ze względu na uruchomienie pracowni chemicznej z kurkami gazowymi), co łączy się z pruciem ścian i podłóg (żegnaj kafelkowa posadzko na parterze, będą łatać, bo na wymianę całości nie ma kasy, bo trzeba uruchomić nowe pracownie i dopasować kibelki do wzrostu siódmoklasistów).
Ja wracam do dziewiętnastki ze schowka na piłki. W międzyczasie mam ogarnąć salę 30, którą miałam na stanie (ale teoreticznie, bo właził tam, kto chciał). To by nie był problem, gdyby nie fakt , ze trzydziestka właśnie ulega mitozie, czyli rozmnożeniu przez podział i ekipa remontowa już tam pruje dodatkowe otwory drzwiowe i stawia przepierzenia. Przeprowadzka jest o tyle utrudniona, że część szafek została chwilowo zamurowana po stronie bez drzwi, a część zastawiona płytami gips karton. Na sugestię, że może ja bym zabrała swoje rzeczy, ekipa remontowa wzruszyła ramionami, że im ten bajzel w zasadzie nie przeszkadza. No to włączyłam Zen mode do sierpnia bo z drugiej strony, to w dziewiętnastce też nie bardzo jest gdzie się urządzać, bo najpierw Małgosia musi zabrać swoje bambetle do jedenastki, ale nie może, zanim Danusia się nie wyniesie do czwórki.
Przydałaby się jakaś ekipa Szerpów, albo co najmniej Węgiełek i spółka, bo przeniesienie całego dobytku stanowiącego wyposażenie sali do nauczania wczesnoszkolnego to jest poważne przedsięwzięcie logistyczne (podręczniki, segregatory, pomoce, obligatoryjny dywanik do zabaw, pluszaki, zabawki, gry planszowe, to wielkie liczydło...). A przenoszą się prawie wszystkie.
Przez cały czas oczywiście trwa akcja "Lato w mieście" więc wszystko odbywa się w akompaniamencie radosnego świergolenia biegającej po obiekcie dzieciarni.
Tak. Opowiedzcie mi o swoich remontach i przeprowadzkach, proszę...