Dziś rano obudził mnie stukot kół pociągu...
Z niepokojem sprawdziłem, czy jestem na właściwym torze - wszystko się zgadzało, łóżko te samo co wieczorem. Rozejrzałem się po pokoju, ale żadnych obcych elementów nie zauważyłem.
Wyjrzałem przez okno... ach!!! Duch??? Przetarłem zaspane oczy i spojrzałem jeszcze raz - Duch Pedadoga???!!! Pobiegłem do stolika po okulary, po drodze wyrżnąłem małym palcem we framugę, ale jakoś dokuśtykałem do okna... stukot już niknął w oddali i żadnego ducha, ani śladu.
Już nie zasnąłem, co za sen... czy to był sen?