Oj niedobrze koledzy, niedobrze, że tak tradycyjnie zacznę.
Wiadomość od kolegi Szczutka niewiele wyjaśnia, a stawia masę pytań?
Przede wszystkim, okazuje się, że niepotrzebnie się narobiłem przez te ostatnie lata pisząc posty, skoro tak naprawdę to nie ja.
Wyjaśniło się za to, że Stefek zniknął, bo w rzeczywistości, jeśli nie liczyć prętów Harringtona, nigdy go nie było.
Niesamowite jest jednak to, że niby zdaniem Szczutka skończyło się, a forum dopiero otwiera! I to jest najbardziej optymistyczna wiadomość. Ja już się nie mogę doczekać.