Za to Warszawa jak zwykle tranzytowa. I po co było inwestować w te frymuśne obwodnice?
Trzeba czerpać wzorce z Zachodu. Na Wyspach nie dość, że od II Wojny jeszcze nie zamontowano wszystkich (zdemontowanych celem wprowadzania wroga w błąd) tabliczek adresowych i drogowskazów, to jeszcze podobno w projektowaniu (nie)sławnej obwodnicy Londynu, M-25, ciemne moce palce maczały, więc układa się w żywy okultystyczny symbol "Witaj Bestio". Wydział architektury w Piekle ma podobno specjalny kocioł dla naczelnego inżyniera tej inwestycji...