Rodzina Poszepszyńskich - fanklub im. Kaprala Jedziniaka
Kategoria ogólna => Dyskusja ogólna => Wątek zaczęty przez: Szwabka Jedna w 24 Lipca 2018, 15:57:43
-
Jako najmłodsza, wychowana przez to forum w zasadzie, nie ośmieliłabym się nie skonsultować takiej decyzji z Rodziną.
Jak wiecie, jestem obecnie na obozie w Przyjezierzu, gdzie pewien starszy o -naście lat absztyfikant z Warszawy smali do mnie cholewki. W czwartek, czyli pojutrze, odbędą się śluby obozowe. I teraz pytanie jak w temacie - czy powinnam zalegalizować nasz związek na tyle, na ile to możliwe?
-
Zdania w temacie ślubów są jak zwykle podzielone. Ja co do zasady jestem zwolennikiem ślubów, jednak ze ślubami czystości, zwłaszcza na obozie, bym nie przesadzał. Ślubować można, ale zachować czystość w trudnych warunkach higienicznych?
-
Chyba tylko po to, żeby koledzy Cezariana mieli robotę przy rozwodzie.
No, ale kto bogatemu zabroni ...
-
Żeń się, a co tam! Dużo somersby to i z kibicem KKNNWW można się hajtnąć. S:)
-
Dużo somersby to i z kibicem KKNNWW można się hajtnąć. S:)
Że niby dla znieczulenia? No nie wiem, zacznie się od małych dawek (przez słomkę), potem z gwinta a potem... ech, to się nie może dobrze skończyć!
Ja z Marylką chyba z 7 lat żyliśmy bez ślubu. I to nie był czas stracony!
-
Dużo somersby to i z kibicem KKNNWW można się hajtnąć. S:)
Że niby dla znieczulenia? No nie wiem, zacznie się od małych dawek (przez słomkę), potem z gwinta a potem... ech, to się nie może dobrze skończyć!
I Szwabka Jedna wyląduje na Żylecie. :D
-
Dużo somersby to i z kibicem KKNNWW można się hajtnąć. S:)
Że niby dla znieczulenia? No nie wiem, zacznie się od małych dawek (przez słomkę), potem z gwinta a potem... ech, to się nie może dobrze skończyć!
I Szwabka Jedna wyląduje na Żylecie. :D
Z taką grą Legii szybko trafi do psychologa.
-
Prędzej mój wybranek, gdyż mnie w zasadzie piłka nożna we wszelkich przejawach obchodzi mniej więcej tyle samo. Czyli wcale ;D
Aczkolwiek przy meczu Legii z Arką atmosfera mogłaby się zrobić napięta...
-
Chyba, że remis, wtedy być może bez przemocy domowej.
-
I bez pomocy domowej?
-
I bez pomocy domowej?
A pomoc pomaga bitemu czy bijącemu?
-
To zależy, kto wynajmie ;D
-
Historia uczy, że silom najemnym ufać nie można.
-
No właśnie, w Legii mają z tym problem, a co dopiero w młodym małżeństwie!
-
Historia uczy, że silom najemnym ufać nie można.
Chyba że Legii... cudzoziemskiej.
-
Albo w rzymskim legionie.
-
No właśnie, w Legii mają z tym problem, a co dopiero w młodym małżeństwie!
Legia w rozgrywkach pucharowych dyskryminowana. Wszystkie pozostałe kluby mogą zagrać z Legią, a ona nie.
-
PotwornoŻĆ
Trzeba napisać w tej sprawie do premiera.
-
Do premiera??? No chyba że Belgii albo Słowacji...
-
Fakt, nasz za wiele w tej sprawie nie może...
Ani w żadnej innej szczerze powiedziawszy
-
Do premiera??? No chyba że Belgii albo Słowacji...
Luksemburga. Na szczęście dla Legii oprócz Księcia mają premiera.
-
A co Luksemburg ma do Legii?
Chyba będę musiała męża spytać.
-
Gdyby Róża Luksemburg była skuteczniejsza, to zamiast Legii mielibyśmy CSKA Варшава
-
Za to w ścisłym związku z CSKA Moskwa.
Jednak cóż dobrego można powiedzieć o pani, która raczyła się wyrazić: „Nie ma prawdziwego socjalizmu bez demokracji, tak jak nie ma prawdziwej demokracji bez socjalizmu”. Zaiste, dobrze dla niej, że nie dożyła wcielenia tego hasła w życie w dziesiątkach krajów.
I w przeciwieństwie do Luksemburga, Róża nie trafiła na swojego Wielkiego Księcia.
-
Bardzo nasz, Rodzinny mem. Bo brać ślub, czy nie, ale są i inne ważne pytania. Nie tylko o klasę.
(https://i1.kwejk.pl/k/obrazki/2018/09/jXONgBrEoS2QmC4H.jpg)
-
To jakaś dawno zasiedziała kreolska polonia?
-
A co? Pawlaka i Kargula w USA nie pamiętasz?
-
A co? Pawlaka i Kargula w USA nie pamiętasz?
Ano właśnie, nieszczęście z dzieckiem każdemu może się przytrafić.
Edit, Rodzinne problemy poszepszyńskie ciąg dalszy:
(https://img.joemonster.org/images/vad/img_45483/7f19e575790010f10bb95f5761b12c26.jpg)
-
Stawiam tezę, że nasza Szwabka Jedna wyszła za mąż i od razu dostała od męża szlaban na kontakty z Rodziną. To jasne, teraz pytanie, czy to dla niej dobrze, czy źle?
-
Oczywiście że źle. Brak kontaktu z rodziną może u niej spowodować trwały uraz psychiczny.
-
Oczywiście że źle. Brak kontaktu z rodziną może u niej spowodować trwały uraz psychiczny.
Co oczywiście spowoduje trwały uraz psychiczny u jej męża. Chłop nie zdaje sobie sprawy z tego, że celując w Rodzinę strzela sobie w stopę.
Znowu zabrzmiało, jak ostrzeżenie mafijne...
-
Znowu zabrzmiało, jak ostrzeżenie mafijne...
Trzeba sprawdzić, czy ma konia...
-
Znowu zabrzmiało, jak ostrzeżenie mafijne...
Trzeba sprawdzić, czy ma konia...
To mało, trzeba jeszcze sprawdzić, czy koń ma głowę. Koń bez głowy jest w zasadzie nieprzydatny do celów mafijnych. Może na muffinki się nadaje?
-
Miałem kiedyś szachy i figura konia... nie miała głowy. To na pewno nie były szachy mafii!
Ciekawe, czy Chlebusia grywa(ła) w szachy...
-
Nie mogły to być szachy mafii, bo w szachach mafii zamiast króla występuje ojciec chrzestny!
-
O królu nic nie pisałem, nawet nie pamiętam czy miał głowę...
-
Król, podobnie jak ojciec chrzestny powinien mieć głowę na karku! Wiem, bo jestem ojcem chrzestnym, choć nie w prezentowanym w tym wątku, szachowym znaczeniu.
-
No bo przecież mąż to nie rodzina.
-
No bo przecież mąż to nie rodzina.
No właśnie, a się wtrąca?
Szoruj frajerze!
-
Miałem kiedyś szachy i figura konia... nie miała głowy. To na pewno nie były szachy mafii!
Ciekawe, czy Chlebusia grywa(ła) w szachy...
Może głowę tego konia dostał Karpow albo Kasparow?
-
Miałem kiedyś szachy i figura konia... nie miała głowy. To na pewno nie były szachy mafii!
Ciekawe, czy Chlebusia grywa(ła) w szachy...
Może głowę tego konia dostał Karpow albo Kasparow?
A Spasski to pies, znaczy koń?
-
Dementuje pewne pogłoski - żyję, mąż absolutnie nie zabronił mi kontaktu z Rodzina (niechby spróbował, szubrawiec!), jednak już nazajutrz po nocy poślubnej musieliśmy wziąć rozwód, ponieważ okazało się, ze mamy różne poglądy na temat tego, jak powinno wyglądać nasze pożycie małżeńskie (znaczy - ja myślałam, ze ma wobec mnie pewne oczekiwania, które przerastają moje skromne możliwości, a koniec końców okazało się, ze to ja za dużo wymagam. Teraz od czasu do czasu gadamy na Fezjebuku, ale rozmowy się średnio kleją, chyba ze dyskutujemy o skokach narciarskich, czyli mojej ulubionej dyscyplinie sportu - choć, Bogiem a prawda, bardziej od skakania interesują mnie zawodnicy, zwłaszcza ci przystojni, przede wszystkim pewien Norweg, którego pozwolę sobie nie wymieniać z nazwiska ;)
A poza tym zdawałam maturę, teraz rekrutuje się na studia, chodzę po lekarzach, szprycuje lekami...Mowie wam, urwanie głowy, trzask prask i po wszystkim ;)
O Rodzinie nie zapomnę, nie ma obawy - bo do obcych ludzi się chodzi, a potem i tak wraca na jej łono...
A na szachy jestem ciężko uczulona. Konia nie mam, ani z głową, ani bez. Tylko kota, ale jego nie pozwolę zdekapitować do celów mafijnych. Nie i już.
-
Ale żeby na studia trzeba było po lekarzach i po lekach?! No za moich czasów... sorry, zapomniałem, to tak dawno było :(
Poza tym bardzo się cieszę, że kot żyje, bardzo :D
-
Nie no, leki sobie, studia sobie :)
Kot tez się cieszy, ze ty żyjesz. Znaczy miauczy, a czy się cieszy i z czego, to nawet hamerykanskie uczone jeszcze nie doszły.
-
Jak ja się cieszę, że nasza maturzystka już po maturze! I jak poszło? Formalność, jak od czasów Dziadka Jacka dla każdego członka rodziny?
A teraz jesteś już po szkle i na studiach, ale jakich. Śpiewamy w październiku Gaudeamus igitur?
-
A teraz jesteś już po szkle i na studiach, ale jakich?
Po szkle? Nie no, przepraszam, ale sobie wypraszam - ja abstynentka jestem!
Na studiach jeszcze nie jestem, dopiero się rekrutuje - z tych co najbardziej chciałam, póki co odpadłam :'( Ale, jak to mowila panna Inga w odcinku 4 "Jeszcze nic straconego".
Matura poszła mi dobrze, nawet matmę zdałam - na wieść o tym zaczęłam tak ryczeć, ze sąsiad z parteru usłyszał - a na siódmym pietrze wtedy byłam...
-
Chlebusia abstynentką? Obyś się na te studia dostała, tam ci pomogą ;D
-
Abstynencji stanowczo - nawet w imieniu Fasiola - mówimy NIE!
-
Przepraszam bardzo, ale czy koledzy słyszeli kiedyś o złotej zasadzie: "Piles - nie jedz". Ja, jeśli się gdzieś przemieszczam, to prawie wyłącznie JEŻDŻĄC, wiec permanentne niespożywanie alkoholu jest w moim przypadku zupełnie zrozumiale, ale niewskazane - czy jakoś tak ;D
-
Nie jedź... bez przesady, taka Wielka Brytania ma na ten temat swoje zdanie.
-
Ale, ale - ważne czym się jeździ i gdzie się jeździ! Zresztą, przy dzisiejszej technologii... ;D
-
Ale, ale - ważne czym się jeździ i gdzie się jeździ! Zresztą, przy dzisiejszej technologii... ;D
Chodzi ci o autonomiczne samochody? W kontekście picia, autonomiczność nabiera rzeczywiście wieloznaczności.
-
Autonomiczność to przyszłość, także dla maturzystek ;) Choć przecież już taki dziadek Jacek radził sobie świetnie sterując ręcznie a przecież za kołnierz nie wylewał!
Tyle, ze kiedyś to panie były inne czasy, inni ludzie i we w ogóle... Czytałem ostatnio (z okazji 50-tej rocznicy lądowania na Księżycu), że dzisiaj nie dalibyśmy rady zbudować takiej rakiety (Saturn V) jaka wyniosła Apollo 11. Bo nie ma ludzi którzy to robili i się na tym znali, bo dokumentacja niepełna, bo dzisiaj zbudowaliby ze zbyt wieloma usterkami, bo za drogo i za długo by to trwało. W sumie - cofnęliśmy się technologicznie, co pokazuje np. przypadek super-nowoczesnego Boeniga 737 MAX, w którym na skutek różnych oszczędności tak obniżono standardy wykonania, ze kosztowało to już życie kilkuset ludzi. A Sojuzy ciągle latają i maja się dobrze, bo ich produkcja trwa bez większych zmian bez przerwy ponad 50 lat...
-
Czyli, tylko w Rosjanach nadzieja, przynajmniej od śmierci Wernhera von Brauna?
A na poważnie, to chyba jednak taka jest logika postu w technice. Przecież w tej chwili także nie mamy specjalistów od budowy szybkich drewnianych fregat, czy trójpokładowców? Ze specjalistów od polowania na mamuty pozostał już chyba tylko jeden i nie wiadomo, ile pamięta?
-
A kto konkretnie?
-
A kto konkretnie?
Chlebusia, przecież to oczywiste! Gonzo! Pamiętam tylko jedną opowieść z tamtych czasów, to ponoć po takim jednym, wyjątkowo udanym polowaniu wymyślono - że tak powiem zbiorowym wysiłkiem - koło...
-
Językom obcym nasze stanowcze nein!
Matura?
Skoro nawet Piotrek zdał?
Rekrutacja?
Skoro nawet Piotrek się dostał?
-
Kim jest Piotrek?
I jako osoba uwielbiająca języki obce mowie stanowcze Nein twojemu stanowczemu nein, Steffen :P
-
I to było mocne niet, przepraszam nein!
-
Kim jest Piotrek?
I jako osoba uwielbiająca języki obce mowie stanowcze Nein twojemu stanowczemu nein, Steffen :P
I tu muszę w końcu zapytać, bo już nie wytrzymie: jak to możliwe, ze nasza swojska, dobrze wypieczona Chlebusia została Szw... no to nawet mi przez usta przejść nie może, powiedzmy, że "wyszła za Niemca"?! Co to ma być - prowokacja? Czy Chlebusia wie, czym to grozi? Stefan już się załamał (patrz wątek sportowy), mnie ręce się trzęsą jakbym nie pił od tygodnia a Bruxa (tak słyszałem) przebranżowuje się z angielskiego na niemiecki. Toż to gorsze niż zamieszki w Białym!
Ufff! Teraz wypiję trzecią kawę, byle dotrwać do trzynastej...
-
Jeszcze nie wiem, czy ja się przebranżawiam na niemiecki czy na portugalski. Zależy, czy na kasę będą przyjmować do lidla, czy do biedronki.
-
Czyżby dopadły cię jakieś redukcje po edukacyjnej reformie???
-
Ciało pedagogiczne postanowiło się odchudzić.
W końcu wiosną słyszeliśmy zewsząd, że jak nam się praca i płaca nie podobają, to mamy iść na kasę do Biedronki.
To idziemy.
W kwietniu było 1000 wakatów nauczycielskich w warszawskich szkołach.
Teraz jest 3000.
Zastanawiam się czy we wrześniu nie będzie co najmniej jeden więcej.
-
A o Tesco nie myślałaś? Byłoby bardziej zgodne z wykształceniem i doświadczeniem S:)
3000 wakatów a do tego 3000 uczniów, którzy się nie dostali do szkół średnich - faktycznie, trudno to pogodzić...
-
Niestety, Tesco ponoć wychodzi z Polski.
Z tymi wakatami nauczycielskimi to dla Meli bardzo dobra wiadomość! Jak wytrzyma, to dotrzyma do podwyżek. Jak pielęgniarki!
A Szwabka jedna milczy?
-
Weź nawet nie wymawiał tego obcego słowa! Chlebusia zajęta, przecież rekrutuje się. Oby tylko przez pomyłkę nie przyjęli jej do WOT ;D
-
Weź nawet nie wymawiał tego obcego słowa! Chlebusia zajęta, przecież rekrutuje się. Oby tylko przez pomyłkę nie przyjęli jej do WOT ;D
Jam poważne obawy, że ona milczy po niemiecku!
-
Niestety, Tesco ponoć wychodzi z Polski.
Ja też mogę.
-
A Szwabka jedna milczy?
Rany jeża, chwile człowieka nie ma, bo się w książce zasłucha, a tu raban, jakby mnie pol roku nie było (znowu). Mogę się meldować o określonych godzinach, jeżeli tylko to kolegę uspokoi.
I niestety, przyznaje - zostałam zeszwabiona już trzy lata temu za sprawa hipnotyzującej mocy głosu niejakiego Tilla L., wokalisty Rammsteina. A najgorsze jest to, ze wcale nie chce się z tego wyleczyć ;)
Co do strajku nauczycieli tudzież reformy edukacji nie będę się wypowiadać - ostatecznie każdy wie, a koleżanka Bruxa na pewno potwierdzi, ze uczniowie o oświacie guzik wiedza @!
-
Możesz się odzywać o dowolnej porze, byle regularnie. Co zaś do wiedzy uczniów o szkole, to zwłaszcza po maturze, jest ona, oczywista, zerowa. Chyba, że ktoś powtarza maturę...
-
Tyle, co jeden z ekspertów od lotnictwa, który chwalił się, że ma doświadczenie w branży, bo często lata.
-
Ale w jakiej roli? Pasazera czy pilota?
-
Frequent flyier, mile kolekcjonował.
-
Mile kolekcjonowal? Zielone?
-
Tyle, co jeden z ekspertów od lotnictwa, który chwalił się, że ma doświadczenie w branży, bo często lata.
Profesjonalista nie powinien odmawiać prawa do poznania systemu nawet jego ofierze... ;)
-
Nie wiem czy zielone, ja zbieram niebieskie. Na razie chyba nie uzbierałam nawet na mieszadełko do kawy...
-
Stefan wiedzie spokojne życie — ma piękną żonę, dwójkę dzieci, dobrą pracę… Brzmi idealnie, prawda? Ale jeśli tak jest, to co w tej całej sielance robi duch byłej dziewczyny Stefana i skąd się wzięły plamy krwi na jej sukience?
Zaintrygowało mnie to (wczoraj wieczorem), ciekawe co na to Stefan?
-
I niestety, przyznaje - zostałam zeszwabiona już trzy lata temu za sprawa hipnotyzującej mocy głosu niejakiego Tilla L., wokalisty Rammsteina. A najgorsze jest to, ze wcale nie chce się z tego wyleczyć ;)
Rety, rety, właśnie usłyszałem, że to dziś Chlebusia powinna być na Stadionie Śląskim!
-
Nie dziś, Bluesmanniaczku złoty, nie dziś! Jutro. Ale wolę posiedzieć z wami. Czego się nie robi dla Rodziny...
-
No jak jutro, jak dziś?!
https://www.livenation.pl/show/1233268/rammstein/chorz%C3%B3w/2019-07-24/pl
Ale fajnie, że siedzisz z nami, nawet taka wczorajsza ;)
-
Stefan wiedzie spokojne życie — ma piękną żonę, dwójkę dzieci, dobrą pracę… Brzmi idealnie, prawda? Ale jeśli tak jest, to co w tej całej sielance robi duch byłej dziewczyny Stefana i skąd się wzięły plamy krwi na jej sukience?
Zaintrygowało mnie to (wczoraj wieczorem), ciekawe co na to Stefan?
Co to za bzdury?
-
Stefan wiedzie spokojne życie — ma piękną żonę, dwójkę dzieci, dobrą pracę… Brzmi idealnie, prawda? Ale jeśli tak jest, to co w tej całej sielance robi duch byłej dziewczyny Stefana i skąd się wzięły plamy krwi na jej sukience?
Zaintrygowało mnie to (wczoraj wieczorem), ciekawe co na to Stefan?
Co to za bzdury?
Jakie bzdury? *oburza się* Wydaje ci się, że masz monopol na to imię, czy co?
-
Jest rozczarowany, bo w opisie nie ma nic o Marianie ;D
-
Spoko, ja pojutrze idę na show kabaretu Neo-Nówka "Żywot Mariana", więc wyjdzie na zero. Chyba S:)
-
Spoko, ja pojutrze idę na show kabaretu Neo-Nówka "Żywot Mariana", więc wyjdzie na zero. Chyba S:)
Dobrze, że nie "Żywot Stefana", albo Janka...
-
Żywot Stefana to ja już opisałam i to w sposób - było, nie było - dramatyczny.
-
Przeczytałem co można, nie znałem Stefana od tej strony. Nie wiedziałem, że ma nie tylko syna, ale i córkę... Chyba, że dalsze strony dramatu rozwikłają tajemnicę, dlaczego nie poznałem córki...
-
Przeczytaj, to sie dowiesz :D
-
Przeczytaj, to sie dowiesz :D
Skończyło się... Wiersze także nie przyniosły rozwiązania.
-
Ale przeczytałeś cale, czyli musiales zabulic. *szatanskichichot.mp3*
Spoko, bedzie sickwell...
-
Niestety, poskąpiłem...
-
Widzisz, jakbys nie poskapil, to moze bys sie dowiedzial...Vielleicht, vielleicht... ;)
-
Zarobić to ja mogę dać Tobie, a nie pośrednikom...
-
Jakim posrednikom?
-
Jakim posrednikom?
Na stronie, na której można kupić Twoje książki.
-
Znowu grają "Raaa-diii-oooo!" Ciekawe, czy Chlebusia zachwycona czy już przesycona tym pięknym nagraniem ;)
-
Chyba z zachwytu nie może pisać?
-
U nas aż korki na osiedlu poszły. Może u niej też?
-
U nas aż korki na osiedlu poszły. Może u niej też?
Może suszarkę do włosów włączyłaś?
-
Przy takim utworze?
-
Moim zdaniem nie ma takiego utworu, który kłóci się kobietom z suszarką do włosów.
-
Przy takim utworze nie byłoby słychać, czy suszarka działa.
-
Czyli robimy listę piosenek, które można słuchać przy włączonej suszarce do włosów lub młocie pneumatycznym?