Ale czy to nie jest sprawa pomiędzy mną a Alim?
W końcu to ja decyduję, komu się śnię, a komu nie.
A poza tym proszę mi nie przeszkadzać, bo zaczynam sezon na pisanie, i dopaliłem peceta stacjonarnego.
Bo w korporacji pewnie już nic nie popiszę...
Nic to, wezmę urlop, wstanę o 5 i będę pisał.
I to nawet będzie lepsze, bo będę mógł się wspomagać.Tylko nie wiem dla kogo lepsze.
BTW słucham sobie Chyły (excluded Cysorz)