Pedadog wczoraj się do mnie odzywał. Co prawda tylko wirtualnie, ale jednak.
Tak na marginesie, to wzruszająca jest troska (
głemboko trosko, jak mawiał Dobrowolski), którą ostatnio Stefek u siebie wynalazł, skierowana na to, żeby być dobrze rozumianym, ba żeby być dobrze rozumianym w odpowiednim wątku.
Lepiej późno niż wcale, jak powiedziała baba spóźniając się na pociąg.