Koźlik Lwówecki (14,1 blg, 6,2% vol)
Po poprzednich przygodach z browarem lwóweckim, które nadszarpnęły nieco mój lokalny patriotyzm (nie będę streszczać tego, co raz pisałam w tym wątku, wyszukiwarka nie gryzie), podchodziłam do bestii ostrożnie, jak się okazało - niepotrzebnie. Zresztą, kto by się oparł tej sympatycznej mordzie?
Zwłaszcza, że miłośnikom piwa z Velkych Popovic (są jacyś na sali?) wyda się podejrzanie znajoma...
Piwo aspiruje do typu bock, porządnie ciemne, bez cienia karmelu, słód porządnie upalony, co widać i czuć. Piana nieco mniej porządna, dwa milimetry to nie jest dwa palce. I jak na czternastkę, to ociupinkę za bardzo zalatuje wodą. Ale wywołuje przyjemny szumek, więc w sumie ****
Fasiolowi nie polecam, ale reszta może.