Zwyczajny mi język i bliski. Bartnicki tłumaczył 13 lat i odwalił całą robotę (świetnie), a teraz można smakować neologizmy, jak czekoladki z puzdra. Gdybym był zdolniejszy o kilo, zdolniejszy o mega i pracowitszy o giga - tak tera bym pisał.
Gracja, szroszem wana.
Że dwa małofragmentowe pryczkłady wepnę poniżaj, niech nikt larum niepaczenie nie wnosi:
------
Zbyła mu dzierżawę dziew-dziew-dziewięczystą,
Zwija treski i kiecki barw-barw-bardzomilsko,
Gluj gorze, głąb łyknął, gładko kupił to.
Przy C.O.D. 'biorze jak było, to kto?
Bum!
Koło Island Bridge spotkała swój pływ
Attabom, attabom, attabombombum!
Finn był w sile cieku a Ebba miała wpływ
Attabom, attabom, attabombombum!
Powraca uchem hałas co żłobinę, ryk w ryk.
Tyleż nam z niej wyszło, tycież przyszło li!
Łoj!
------
Ma ryj przykształtnie ochlewny, pokurczny plodfus. Stężałe paluchy,
krótkie golenie i, O upierśny Beoldzie, mammuskuły mocne,
mousteuralne. Pije cos z czyjegoś czerepu.