Oczywiście, wczoraj na treningu Cezarian liczył punkty i demokratycznie wygrał rywal chociaż to my wygraliśmy 3 punktami.
Wcale nie demokratycznie, tylko matematycznie. Nawet tłumaczyłem prowodyrowi naszych przeciwników kontestującemu wynik, że w matematyce nie ma demokracji.
Przyczepiacie się do tych kandydatów, a przecież to demokracja, najlepszy ustrój...
Chyba kurwa w Białymstoku...
To chyba nic nie wiesz o eksperymentach amerykańskich, którzy z powodzeniem wprowadzają demokrację wszędzie, gdzie mogą (a mogą wszędzie) i podobno ze znakomitymi rezultatami!
I po co Ci ta kobieta lekkich obyczajów? Mi się też kojarzy z demokracją, ale można chyba wymagać jakiś metafor?