I co, warto? Nawet bez siedmiolatka?
Bo ostatnio byłam na Grindelwaldzie, z dwunastolatkami. I nie warto. Mogliby tak z pół skrócić.
Za to na osłodę dostałam kartę nauczycielską i teraz nawet bez zgrai dwunastolatków mogę na dowolny film do Multikina po cenie grupowej sobie pójść. I jeszcze Grzegorza zabrać!
Tylko na razie nie bardzo jest na co.
A Sherlocka już przestali.