Straszna wieść!!!

[Fasiol]

@Bruxa -  to w sumie pewności nie ma że Grzegorz wróci w piątek.

[Cezarian]

@Bruxa -  to w sumie pewności nie ma że Grzegorz wróci w piątek.

Zróbcie mikrozlocik w czwartek wieczorem
Tak, wiem...

[Stefan]

erystyk

Ładnie powiedziane.
Kurcze, jak miło na stacjonarnym coś napisać...

[Bruxa]

Nie no, bilet na dyliżans powietrzny już ma, trzeba trzymać kciuki, żeby niż znowu nie zasypał lotniska we Frankfurcie...

A telefonu mu jeszcze nie zablokowali?

Skoro pytasz... W zasadzie owszem, również, ale niezależnie. To jest temat na osobną, mrożącą krew w żyłach historię, o parkinsonie w pewnej dużej firmie, telekomunikacyjnej zresztą, która nie może najwyraźniej ogarnąć, że jak się wysyła pracownika w daleką delegację, to bilingi mogą zacząć przekraczać typową średnią...

Normalnie, Sodoma i Gomora

Do wysyłania czeków chyba nie będzie trzeba się uciec, w końcu nie pojechał tam na wizę turystyczną, tylko pracowniczą. Może się zatrudnić na zmywak.
Ewentualnie miejscowa rodzina wspomoże.
Tam w  zasadzie każdy ma jakąś rodzinę

[Cezarian]

Strasznie rodzinny kraj...

[Bluesmanniak]

Strasznie... może my też mamy tam jakąś rodzinę? Rodzino!!!

[Bruxa]

Albo rodzinę, albo potencjalnych a nieujawnionych jeszcze spadkobierców naszych ewentualnych nieruchomości. No, najdalej spadkobierców nieruchomości sąsiada...
A może to tylko w Warszawie tak?

[Cezarian]

Grzegorz wyjechał do terrorystów (mniej więcej).
To jeszcze nie jest straszna wieść. Wolna chata ma swoje zalety. Wreszcie można w spokoju wyfroterować podłogi... 

Moja lepsza połowa, w końcu fachowy pracownik banku, gdy opowiedziałem jej tę historię, autorytatywnie stwierdziła, że bank postąpił prawidłowo. W razie jakichkolwiek wątpliwości bank powinien karty zablokować. Nie dyskutując jednak z tym poglądem, przypomniało mi się, że po moim pobycie w Tajlandii w listopadzie, w lutym (!) przyszło drobne obciążenie z Bankoku na moją kartę. Kartę oczywiście zastrzegłem, pieniądze mi zwrócono, ale rzecz w tym, że w Tajlandii jedynie 1-2 razy brałem pieniądze z bankomatów. Generalnie uważam gdzie i jak płacę kartą, a więc karty nikomu do ręki nie daję, piny pamietam, klawiaturę zasłaniam. A tu, trzask, panie, prask i po wszystkim. Któryś z bankomatów miał skaner, czy co tam. Na szczęście kwota pobrania minimalna.
Wniosek jest taki, że gotówkę jednak trzeba zawsze mieć.

[Fasiol]

... Wniosek jest taki, że gotówkę jednak trzeba zawsze mieć.

Jakoś tak mam że nie lubię bankomatów  i faktycznie starym zbójnickim sposobem wolę mieć gotówkę przy sobie.

[Stefan]

kwota pobrania minimalna.

Dla kogo minimalna, dla tego minimalna

[Cezarian]

kwota pobrania minimalna.

Dla kogo minimalna, dla tego minimalna

Cholera, ten nawet wie, jaka to kwota? To już powiem erga omnes - dwadzieścia kilka złotych.

[Bruxa]

Grzegorz wyjechał do terrorystów (mniej więcej).
To jeszcze nie jest straszna wieść. Wolna chata ma swoje zalety. Wreszcie można w spokoju wyfroterować podłogi... 

Moja lepsza połowa, w końcu fachowy pracownik banku, gdy opowiedziałem jej tę historię, autorytatywnie stwierdziła, że bank postąpił prawidłowo. W razie jakichkolwiek wątpliwości bank powinien karty zablokować.

Absolutnie! Dlatego serdecznie podziękowałam Pani z Banku i za telefon z informacją, i za zablokowanie karty.
Co prawda nie moja, ale środki w końcu wspólne...

Good news jest taki, że karta już jest odblokowana. To świetnie, bo Grzegorz nie lubi zmywać.
 

[Cezarian]

Good news jest taki, że karta już jest odblokowana. 

Czyli, możemy już z niej korzystać? Pytam, bo mam jutro jakieś wydatki, może bez przesady, ale zakupy spożywcze trzeba zrobić.

[Stefan]

Good news jest taki, że karta już jest odblokowana.

Ale czy coś na niej jest? Bo mi pasuje ubezpieczyć autko...

[Bruxa]

Aktualnie - debet.
Ale skoro chcecie się dorzucić...