Straszna wieść!!!

[Stefan]

wspieramy Cię...

[Baader]

Kochani, trzymajcie kciuki... Zaraz zacznie się kontrola dofinansowania z UE... Piosenka o tym już jest...

http://naten.wrzuta.pl/audio/6UHYeu0D8uD/kaczki_z_nowej_paczki_-_nad_nasza_wsia_przelecial_meteoryt

[Ali]

Trzymam kciuki. Przeszliśmy to już kilka razy. Da się przeżyć.

[Cezarian]

Jako (nie)szczęśliwy użytkownik Orange łączę się w pobólowaniu. Ja jednak też nie mogę Ci pomóc, bo mam wszystko prawie za darmo...

[Stefan]

Mam druk. Jakby ktoś chciał to mogę sie podzielić. Nawet kol C. Może dostac

[Fasiol]

Jemu nie potrzebny, on ma za darmo.

[Bruxa]

U mnie, nie wiedzieć czemu wszystko działa.

A wczoraj zadzwonił do mnie z Orange młody człowiek i zapytał, czy ma do czynienia z pełnoletnim właścicielem numeru. Uznałam to za komplement (że niby tak młodo brzmię, że aż trzeba uściślać) i nie odesłałam go od razu na drzewo, tylko zapytałam grzecznie, skąd ja mam mieć pewność, że on rzeczywiście jest z tego Orange'a.
- Yyy, no bo ja dzwonię z PTK Centertel operatora sieci Orange...
- Ja wiem co to jest PTK Centertel i co to jest Orange. Ale skąd ja mam wiedzieć, że pan stamtąd dzwoni? Może się pan jakoś zweryfikować?
- Yyyy...
Myślę sobie, co będę biednego studenciaka męczyć. Nie jestem w końcu w pracy.
- Dobra, wal pan z czym pan dzwonisz. Pewnie macie jakąś ofertę. Tylko, widzisz pan, ja jestem na Orange Free i jestem zachwycona tą opcją, bo głównie korzystam w telefonie z internetu, prawie w ogóle nie rozmawiam i nie wysyłam smsów. Free mi odpowiada i nie zamierzam zmieniać. To co ma pan dla mnie?
- Yyyyy... z internetu... No tak. Yyyyy... (zresetował się) Mamy dla pani znakomitą ofertę Zetafon na kartę, z miesięcznymi opłatami w wysokości XX PLN (tyle to ja wydzwaniam na kwartał, zresztą stałe opłaty? chyba abonament, nie karta?), w prezencie przy rozmowie powyżej dziesięciu minut co druga minuta gratis (kiedy ja ostatnio rozmawiałam dziesięć minut? a, wiem! nigdy!), bla, bla, bla...
- No to cudownie, tylko, widzi pan, to na pewno wspaniała oferta, ale nie dla mnie, bo ja nie rozmawiam, tylko głównie korzystam w telefonie z internetu.
- Yyyyy... No to miłego dnia??
- Wzajemnie

Biedna sierotka. Prawie mu się obwody przegrzały. Pewnie wciągnął mój numer na czarną listę - uwaga, wariat!

[SPAM pedadoga]

To chyba jakiś sezon ostatnio.
Przez miesiąc próbował się do mnie ktoś dodzwonić. Ciężko szło bo na numer, którego używam prawie wyłącznie do internetu. Udało mu się tylko dlatego, że miałem nadmiar na koncie do wydzwonienia i karta znalazła się wyjątkowo w telefonie. Dzwoniło z plusa z równie niesamowitą ofertą. Za to, że regularnie doładowuję konto (faktycznie regularnie bo robię to z minimalną częstotliwością pozwalającą utrzymać numer) zaproponowało mi przejście na jakiś mix, a na moją odpowiedź, że nie chcę umów, powiedziało, że to kontrakt, a nie umowa... Próbowało mnie też przekonać jakimiś megabitami, to wspomniałem, że wąskie gardło póki co jest po stronie infrastruktury.
 Uparło się jednak i powiedziało też, że to wszystko się nagrywa, więc pozwoliłem się temu wygadać i dograłem się z na koniec z komentarzem, że jako czasem coś nagrywający rozumiem parcie na sitko i skłamałem, że nagranie wyszło całkiem-całkiem. I tu najwyższy czas na niespodziewaną, czytelniku, zagadkę: dlaczego wczoraj nie było Urny?

[Bruxa]

Yyyy...
A co dostanę w nagrodę, jak zgadnę?

[SPAM pedadoga]

Yyyy...
A co dostanę w nagrodę, jak zgadnę?

Głos do zabrania 

A może by na tych obu motywach jakichś Wrobionych? Dzwoni ktoś taki, mówi, że się będzie nagrywało, my na to, że też, on, że "jak to", my że "a bo się pan dodzwonił do Urny, a my mamy ostatnio za mało głosów... (a może to lepiej na końcu w puencie). Ty jesteś lepsza w dialogach, a ja mam tu dosyć pomysłów do zrealizowania (tyle że nie będę sam gadał przez całą audycję - to część odpowiedzi na zagadkę).

[Cezarian]

Co do Urny to ja się też domyślam... Mamy jeszcze szansę, że za tydzień będzie...
Co zaś do przemiłych dzwoniących w imieniu..., to przypominam anegdotę, którą niegdyś Stefek zrucał:
- Dzień dobry, czy rozmawiam z panem Bolcman? (nazwisko zmieniona dla lepszej deklinacji)
- Tak, ale ja się deklinuję.
- To ja poczekam.

[Ali]

Inny dialog z "zachęcaczką" z Orange:
- Dzień dobry. Mamy dla pana jako dla super klienta* całkiem za darmo super ofertę - serwis sms-owy informujący o nowościach filmowych w kinach.**
- Dzień dobry. Nie potrzebuję takiej usługi.
- To mam dla pana inną bardzo korzystną ofertę. Informuję pana, że nasza rozmowa jest nagrywana dla podniesienia jakości naszych usług. Zanim panu przedstawię naszą ofertę muszę najpierw uzyskać od pana zgodę na udostępnienie pańskich danych innej firmie.
- Pani najpierw powie o co chodzi a ja zdecyduję czy udzielę pani zgody.
- Najpierw pan musi mi udzielić zgody, potem dopiero ja panu powiem.
- Jak pani nie chce powiedzieć czego oferta dotyczy, a może tak być że nie będzie mnie ona interesowała, to ja pani takiej zgody nie udzielam. Do widzenia.
- Ależ proszę pana! To jest bardzo atrakcyjna oferta!
- A czego ona dotyczy?
- Nie mogę powiedzieć zanim pan nie wyrazi zgody itd.
- To ja bardzo dziękuję. Do widzenia.
- Niech pan tak szybko nie rezygnuje. To jest naprawdę ciekawa oferta.
- Ale czego ona dotyczy?
- Nie mogę powiedzieć zanim pan nie wyrazi zgody itd.
- Jak nie chce pani powiedzieć to do widzenia.
- Nie wie pan co pan traci.
- No wlaśnie nie wiem. Do widzenia.
- Do widzenia.

* pewnie do wszystkich tak mówią, ja jestem klientem sprawiającym problemy
** po co mi coś takiego? po co w ogóle komuś coś takiego?

[Bluesmanniak]

** po co mi coś takiego? po co w ogóle komuś coś takiego?

No przecież tego każdy potrzebuje! Ja nie wiem, jak ty możesz bez tego żyć?!

[Stefan]

Ja kiedyś miałem sytuację odwrotną - to znaczy domagałem się odsłuchania nagrania, bo babka mnie zrobiła w wała (to znaczy co innego obiecywała a co innego zrobiła) to dowiedziałem się, że... skasowali lub nie nagrywali.
I wtedy czabało już ..bać orange.

[Ali]

** po co mi coś takiego? po co w ogóle komuś coś takiego?

No przecież tego każdy potrzebuje! Ja nie wiem, jak ty możesz bez tego żyć?!

No właśnie też nie wiem. Czy na drodze dedukcji, Watsonie, wywnioskować z tego można, że nie żyję?