Straszna wieść!!!

[cyganek]

Wyszszej chyba

[Cezarian]

Właśnie, Fasiol niespodziewanie zabrnął w ślepy zaułek szkolny?

[Fasiol]

Wyszszej chyba

Tak, Uniwersytet Trzeciego Wieku. 

[Bruxa]

Ja przypominam, że pojechałam tam do pracy. Ze szkołą. Biorąc pod uwagę wyjątkowo wyselekcjonowany zestaw uczestników - to chyba specjalną.

Poza tym - ciepła woda osobno, zimna osobno, prąd lewostronny,  gniazdka trzydziurkowe, zegarki przestawione, ogólny jetlag - to gdzie mi w głowie jakieś internetsy...

[Cezarian]

Dobrze, że do tamtejszego zoo nie poszłaś, bo byłoby po wycieczce specjalnej. Wystarczyła National Gallery...

[Bruxa]

Do zoo to nie, ale w skansenie w Cardiff wystraszyli krowę.
Dobrze, że owce były wypchane...

[Cezarian]

Czyli, zobaczyli jak wygląda krowa? I po to trzeba jechać aż do Anglii? Może i dobrze, że krowę widzieli w Cardiff, a nie w Muzeum Historii Naturalnej.

[Bruxa]

Ja tylko tak na marginesie zauważę, że jak byliśmy w Cardiff to ono jeszcze nie było przyłączone do Anglii. Ale sytuacja geopolityczna ostatnio jest tak dynamicznie rozwojowa, że mogę nie nadążać...

A w Muzeum Historii Naturalnej, czy jak to uporczywie określał nasz Pokemon w dwóch osobach - National History Museum, widzieliśmy kilka czaszek Gonza, zapewne z różnych etapów jego burzliwej młodości.

[Cezarian]

Co do Cardiff zgoda, wybacz jednak anglofilowi, że nie będę zwracał uwagi na te wyspiarskie drobnostki.
Gonza widziałem ostatnio w środę. Miał czaszkę na karku i co rzucił to trafiał. Piłką.

[Bruxa]

Za takie drobnostki można w Cardiff dostać w czaszkę.

Co do czaszki Gonza - przecież napisałam, że widzieliśmy czaszki z czasów jego młodości..

[Cezarian]

Wiem, że można i to piłką od rugby.

[Bruxa]

Albo nisko przelatującą owcą.

[Cezarian]

Tradycyjna walijska dyscyplina sportowa?

[Bruxa]

Praktyczniejsza niż rugby, bo nie trzeba z owcy tego pęcherza wyciągać.

[Bluesmanniak]

Wy tu o sportowych rozrywkach, a u mnie też las wycinają...