A, dam to w tym wątku.
W 3 miesiące po dziadku żony, zawinęła się babcia. 91 lat, cały czas na chodzie a wczoraj fik i pozamiatane. To chyba każdy by tak chciał.
Dziś ogarnialiśmy temat pochówku. I kto wszystko znowu załatwiał. Ja.
3 wnuków, 2 prawnuków, wszyscy na miejscu z samochodami.
Powiem wam że zaczyna mnie to lekko dżaźnić.