No nie wiem, ciekawe podejście mają w Supraślu do keszingu... I do keszerów...
"Hahaha nie mogę... "kordy mylące o 50m" - czy naprawdę nikt nie czyta opisów skrzynek?! Czym stał się geocaching? Pogonią za punktami? Włączyć na GPSie kordy i złapać kolejną skrzynkę do kolekcji?! No to jeszcze raz wielkimi literami (chociaż, dzienników pewnie też nie czytacie, co??) KORDY PROWADZĄ DO MIEJSCA, KTÓRE CHCIAŁAM WAM POKAZAĆ, A NIE DO SKRZYNKI!!!!!!!!!!"
Na właśnie nie wiem, czym stał się geocaching? Za moich czasów to była zabawa w szukanie skrzynek umieszczonych dokładnie na podanych współrzędnych.
Coś przespałam?