Poszłam dziś do pracy...
Nie, spoko, na własne żądanie, skleroza nie boli, coś zostawiłam.
Ale powiadam wam, jakbyście chcieli coś ze szkoły wynieść, albo przeciwnie - podrzucić jakiś zabawny pakunek - to teraz.
Głowę dam, że nikt nie zauważył mojej wizyty.