Refleksja na dziś...

[Bluesmanniak]

A czy ja mówię że nie można? Nawet w kwietniu

[Bruxa]

A nie zmarznie ona?

[Ali]

Jak nad ranem to zmarznie. Na wschodzie -2. No chyba że ma grube futerko...

[Fasiol]

A ić Pan. Na wieczornym spacerze żałowałem że nie mam rękawic.

[Cezarian]

A ić Pan. Na wieczornym spacerze żałowałem że nie mam rękawic.

Ale nie spacerowałeś na rękach?

[Bluesmanniak]

Jak z Alvinem to raczej na łapach?

[Cezarian]

Jak z Alvinem to raczej na łapach?

Fasiol deptał Alvinowi po łapach? Pewnikiem szedł za nim.

[Fasiol]

Ale bródki mu nie ogoliłem.

[Cezarian]

Ale bródki mu nie ogoliłem.

Jakbyś ogolił, to bym chyba nie zdzierżył!

[Fasiol]

Serdelki, nowa musztarda, chleb orkiszowy z metra cięty. Tsm, że prawie rozpusta.

[Bruxa]

A smacznego.

[Fasiol]

Dziękuję. Śniadanie musiało być pożywne bo muszę mieć siłę palmę dźwigać.

[Bruxa]

Aaa, faktycznie.
Ale to już nie nasza wina, że taka duża ci odbiła.

A może?

[Cezarian]

Aaa, faktycznie.
Ale to już nie nasza wina, że taka duża ci odbiła.

A może?

Oczywiście, że nasza. I społeczeństwa. Jak on z tą palmą pójdzie jutro na trening... Może i dobrze, że mnie nie będzie.

[Fasiol]

Jak iść baskecić bez palmy? Tej odbitej oczywiście.