Brazylijskie balety były niewymagające, bo tam kto inny tańczył. Głównie kto inny, na końcu rozkręcili imprezę na widowni też.
Z koncertów wczoraj były balety "U cioci na imieninach", znaczy Orkiestra z Chmielnej obchodziła okrągły 95 jubileusz. Można było na Staromiejskim Rynku pod Syrenką sztajerka albo tango andrusowskie odstawić.
Ale to w wolnej chwili zahaczyłam tylko.
Głównie latałam po mieście ze szklanym okiem.
I dwoma "słoikami" w zapasie. I laptopem. i jeszcze Grzegorz pod koniec dołączył, żeby statyw za mną nosić.
Z tego dodatkowego balastu się tylko laptop przydał. I Grzegorz, ale jako wsparcie duchowe (statyw on się uparł targać, to co mu będę zabraniać).
500 ludziów, 8 godzin, 8 tematów, 8 zdjęć.
Wyniki za trzy tygodnie, muszę sobie jakiś budzik nastawić, bo zapomnę. Cała frajda była wczoraj
https://warszawskimaratonfotograficzny.pl/