Do nieoczekiwanych wniosków doszli (nieocenieni i jak zawsze niezawodni) naukowcy w Uniwersytetu im Lomonosova w Benjin.
Otóż badając współczesną polską symbolistykę zauważyli, że czołowy polski symbol jest piktogramem.
Wzbudziło to oczywiste protesty oraz histerię graniczącą z Belgią.
- Nie można szargać czołowych polskich symboli - grzmiała cała lewicowa prasa - mamy ich tak mało, że nie możemy sobie pozwolić na stratę żadnego z nich.
Prasa centrowa i prawicowa nie zabrała głosu w tej sprawie, prawdopodobnie z powodu braku znajomości "krzaczków".
A symbol?
A symbol wziął wędki, otarł wąsy i poszedł na ryby.