Dobre wieści !!!

[Bruxa]

Ja nie wiem, co będzie.

Pan minister wymyślił, że część maluchów, których rodzice mogliby wrócić do pracy, ma się przechowywać w szkołach i przedszkolach. Pomijając warunki higieniczne (ktoś chyba nigdy nie był w szkole) to jak ma nauczyciel klasy wczesnoszkolnej jednocześnie pełnić dyżur opiekuńczy i prowadzić lekcje online?
No, nas stać na dużo, jak trzeba to można się i rozdwoić.
Ale jak wperswadować ośmiolatkowi, żeby zachował dwa metry odstępu, mył rąsie i nie dotykał buzi, to może mnie pan minister pouczy?!?

[Bluesmanniak]

A nie możecie np. po jednym dziecku do domu przyjąć? Kot by miał się z kim pobawić i Grzegorz(?) a ty byś nadal mogła online... 

[Bruxa]

Jak dostanę kombinezon bio-hazard, to czemu nie.
Ale przypominam, że zazwyczaj w  klasie wypada jeden nauczyciel na  25-30 dzieci...

No, chyba, że tak...

[Bluesmanniak]

Piątkami?! No nie wiem czy to byście przetrzymali...

[Cezarian]

Nie przejmuj się Mela, dzieci koronawirus nie tyka. No, chyba, że chodzi Ci o Ciebie... A wtedy zdajesz sobie sprawę, że to bardzo nieładnie?

[Bruxa]

Ja nie nauczam w maluchach.

Ale solidaryzuję się z koleżankami.

Tymi z obrazka.

[Baader]

Ale jak wperswadować ośmiolatkowi, żeby zachował dwa metry odstępu, mył rąsie i nie dotykał buzi, to może mnie pan minister pouczy?!?

Rozwiązanie było bodaj u Niziurskiego. Jeden z bohaterów spotkał profesora rozmawiającego ze stolarzami którzy robili jakieś naprawy (cytat z pamięci):
- I może panowie znajdą jakiś sposób na te ławki?
- A co z nimi?
- Strasznie skrzypią.
- Młodzież się wierci i materiał się męczy. Nic pan nie poradzisz.
- A nie można by ich jakoś, nie wiem, usztywnić?
Majster zastanowił się.
- A wie pan panie profesorze że nawet by się może i dało? Deska dębowa, na niej obejmy na nogi, pas i szyję. Jak bez politury to nawet tanio bym skalkulował!

[Bruxa]

W sumie... My się nie boimy dobrych wzorców!

[Cezarian]

Nikt nie spodziewa się zdalnej hiszpańskiej inkwizycji.

[Fasiol]

Święto pracy uczczone pracą. Pięknie się uwinął pan hydraulik przy wydatnej pomocy Fasiola. Główna rura od ścieków idąca pod sufitem garażu, potem po ścianie i przez fundament do szamba została wymieniona na nówkę-sztukę. Zasypałem, kostkę ułożyłem z powrotem, trawę dosiałem i teraz mogę iść na pochód.

[Bruxa]

Skąd wytrzasnąłeś hydraulika?!?
Ja potrzebuję, żeby podłączył kuchnię, ale żaden nie chce przyjść...

[Fasiol]

E? Ja mam na podorędziu trzech. Dwóch do robót wszelakich i jeden od grubszych.

[Bruxa]

A nie marudzą, że koronawirus i wchodzić do domu nie będą?
U mnie nawet jak mieliśmy awarię kuchenki to żodyn się nie pofatygował, żeby bezpiecznie gaz zakręcić, tylko Grzegorzowi się udało od dyżurnego spółdzielnianego wypożyczyć ten pipsztyk do detekcji.

A tak z innej beczki - pada!
Naprawdę pada!
Już prawie zapomniałam, jak taki prawdziwy deszcz wygląda.

[Bluesmanniak]

Fajnie! Jak pada to po co ci hydraulik? 😆

[Fasiol]

A tak z innej beczki - pada!
Naprawdę pada!
Już prawie zapomniałam, jak taki prawdziwy deszcz wygląda.

Faktycznie, na Sat24 widać że pada. Tylko że jakoś nijak nie ciągnie te padanie do mnie.

A nie marudzą, że koronawirus i wchodzić do domu nie będą?

Nie, tylko jak przyjechał w poniedziałek zobaczyć co jest do zrobienia to od auta krzyczał czy ma być w maseczce.