Pamiętamy z tak zwanej polskiej szkoły filmowej różne symboliczne sceny: już to rumaki białe, już to znicze w musztardówkach... No i dziś widziałem coś takiego w realu (nie mylić ze sklepem): tramwaj w którym jechałem wyprzedził powoli samochód marki żuk (sam w sobie rzadki) z wielkim napisem "Zakład kamieniarski". Na tzw. pace miał tylko jedną rzecz: wielki biurowy wentylator na wysokiej nóżce, który podczas mijania mnie powoli się wywrócił...
Sam nie wiem jak to zinterpretować...