Swoją drogą, że też niektórzy mogą już nie pamiętać takiej fajnej wojny?
Wiele ciekawych rzeczy faktycznie się podczas tej wojny zdarzyło i było jej wynikiem. Kilka przykładów:
- Jak wiemy w niezapomnianym 1982 generalnie nie budowano już okrętów z drewna. Po konflikcie falklandzkim pożegnano się też z (pozornie?) nowocześniejszymi stopami aluminium; wykonane z nich elementy okrętów paliły się niewiele gorzej niż drewniane.
- Francuskie rakiety Exocet używane przez Argentynę często nie eksplodowały po trafieniu w cel, co było spowodowane dość głupim umieszczeniem ich zapalnika / opóźniacza; potrafił się uszkodzić podczas uderzenia i opóźnić wybuch na czas nieokreślony. Niemniej resztki paliwa powodowały pożary nie do ugaszenia (vide wyżej) i w gruncie rzeczy wychodziło na to samo.
- Zatopienie krążownika General Belgrano przez HMS Conqueror było pierwszym w historii bojowym użyciem atomowego okrętu podwodnego. Z kolei ten pierwszy okręt przetrwał był swego czasu Pearl Harbor.
- Argentyńskiemu pilotowi A-4 udało się bezpośrednio trafić w barkę desantową wypływającą z doku - i tu nie pamiętam; HMS Sir Gallahad albo Sir Tristan. Wszyscy żołnierze na jej pokładzie zginęli a wśród czekających na swoją kolej wybuchła panika, którą oficerom udało się opanować dopiero groźbą użycia broni. Był to pierwszy taki przypadek od przełomu XVIII / XIX wieku! Nie mieli chyba kaprala Jedziniaka...