No doooobra - Ikarus leci, ale (jak to Ikarus) nie wiadomo czy doleci
A teraz sza! Ani słowa więcej w tym temacie o takich rzeczach panowie (i bruxy).
Nie wiem jakim cudem (Internet?) ale odsłuchałem Ikarusa.
Wrażenia?
Jako że nie jestem emocjonalnie związany z Nohavicą (tak jak niektórzy) to mogę się wypowiedzieć.
Płyta trzyma poziom i to poziom wysoki.
Dla miłośników Nohavicy to będzie dzieło, dla pozostałych - całkiem "fajna" płyta, ale bez rewelacji.
Słyszałem klimaty Grotowskiego (to komplement), płyta raczej do zasypiania niż rozbudzania.
Widać taka miała być.
(Po)Wiem jedno, słuchałem wiele gorszych płyt, ale i sporo lepszych (w tym gatunku ofkors).
No ale ja nie jestem aż tak wielkim znawcą/miłośnikiem mr N.
Mimo wszystko warto było ją odsłuchać.
Wróćmy do bluesa.