E, chyba nie. Owszem, uszkodzenie mienia publicznego może się zdarzyć. Ale takiej na przykład broni chemicznej nie używamy. Chyba, że na eventach, żeby spoić przeciwnika celem wydobycia tajnych informacji (zazwyczaj współrzędnych finału jakiejś upierdliwej zagadki).
My w ogóle raczej tacy cichociemni jesteśmy.
Ale jak się zejdzie parę setek takich konspiratorów to już vis major. Jak szarańcza.