wiele jest dowcipów o kolejnictwie, to jasne. Wiele też jest dowcipów o Żydach w pociągach. Jednak ten traktuje w zasadzie dosłownie o fly by PKP i do tego na naszej ulubionej trasie Warszawa - Łódź. A więc proszę rozsiąść się wygodnie i nałożyć kalosze oraz szelki.
Dwaj przedwojenni żydowscy fabrykanci wyrobów gumowych.
Lipszyc:
- Jeden z moich klientów chciał popełnić samobójstwo i wyskoczył z piątego piętra. Ale miał kupione u mnie kalosze i jak się odbił, tak wylądował z powrotem na piątym piętrze, a potem już się rozmyślił. To jest naprawdę jakość.
Na to Fingerblum:
- Co za mecyje? Raz jechałem z Warszawy i już w Łodzi pociąg zatrzymał się, cofnął, nabrał rozpędu i wrócił do Warszawy. Okazało się, że miałem na sobie szelki własnego wyrobu, które zaczepiły się jeszcze w Warszawie o słup na dworcu.
- Ale kłamiesz! A przesiadka w Koluszkach?