Dzień dobry!
K, tsm, że co prawda wschód słońca w Warszawie godz. 4:13, ale jasno zaczęło się już robić o 3:30, kiedy opuszczaliśmy imprezę, więc chyba można stwierdzić, że bawiliśmy się do białego rana.
Na plus - nadal nie można mnie zmęczyć rock'n'rollem, przetańczyłam całego seta.*
Na minus - bąbel na obtartym butem palcu, taki wielkości fasoli. Przykleiłam plasterek.
Dobranoc!
_________________________________________
* z małą przerwą, kiedy didżej młodziak między Let's Twist Again i See You Later, Alligator wsadził Bee Gees, na szczęście potem się poprawił i dal Footloose i kawałki z Gorączki sobotniej nocy.