Sam się przekonałem za poprzedniego, słusznie minionego ustroju, że mając dwie ewidencje w WKU, dwie książeczki wojskowe, i, co ciekawsze, w każdej inną kategorię, jak był stwierdził obywatel starszy sierżant sztabowy: "jak by mnie na wojnie zabili to dla wojska i tak bym nadal żył". I tak to dzięki LWP osobiście doświadczyłem tego, że istnieje życie po życiu...