Wielokrotnie zaobserwowane.
Nie mogę otworzyć szafy? Aha, to najpierw przestawię stojące przed nią buty.
Głupie dwunogi nie chcą nakarmić w środku nocy? Miauczenie do ucha nie działa? Będę bębnił w szafę, ma duże pudło, będzie się niosło.
Dwunóg wychodzi z kuchni nie nakarmiwszy? Podstawię nogę przy wyjściu, nigdzie nie pójdzie.
Jak mnie karmią to każą siadać. Znaczy jak przed nimi usiądę to mają nakarmić. Nakarmić! Już!
Wyciągnęli plecak i wkładają do niego różne rzeczy? Hura, jedziemy do Dufałki, trzeba dopilnować, żeby nie zapomnieli spakować kota. O, wiem, sam się spakuję.
Wyjęli transporterek? Kot? Jaki kot? Tu nigdy nie było żadnego kota
Poprzedni model był jeszcze lepszy. Jak się na nas obrażał to właził do wiklinowego transporterka i zamykał za sobą drzwi. A jak mu nie smakowała sucha karma, to pokazał nam dobitnie, że nadaje się tylko na wsad do kuwety
Zresztą, zapytaj Stefana. Też ma pewnie cały pakiet takich historii.