Nie do końca wiedziałem, gdzie zamieścić tę informację. Myslałem o dziale Tfurczości własnej, ale miłość do kotów przeważyła nad miłością włsną do tfurczości, też własnej.
Światło szybsze od kota!
Naukowcy zajmujący się badaniami kosmosu po wielu latach badań odkryli, że jednak światło może być szybsze od kota.
Jak wiadomo, spłoszony ze stołu kot w biegu przegania światło, czego nie potrafił wyjaśnić sam Einstein. Ogromne nadzieje budzi ponadto silnik antygrawitacyjny, w których jako napędu używano kota z przywiązaną do karku kromką chleba posmarowaną od góry masłem. Kot z kromką chleba zrzucony z dowolnej wysokości dąży do wylądowania na łapach, zaś kromka ciąży do spadnięcia masłem do dołu. Wywołuje to permanentny stan antygrawitacji.
Obecnie naukowcy odkryli cząsteczki światła – fotony o nowej barwie, zbliżonej do koloru sierści kota syjamskiego. Wstępne badania wykazały, że fotony takie są szybsze od kota uciekającego ze stołu, a nawet od kota unikającego oblania go wodą. Różnica prędkości nie jest na razie zadowalająca, zaś każdy napęd – fotonowy i koci ma swoje plusy i minusy.
Fotony podobnie jak koty, nie posiadają ładunku elektrycznego, ani momentu magnetycznego (po wielu latach badań ustalono, że przyciąganie przez koty myszy oraz misek z jedzeniem nie ma charakteru magnetycznego), jednak ich masa spoczynkowa, w przeciwieństwie do kota nie jest równa zeru.
Z drugiej strony koty większość czasu odpoczywają, co ogranicza czas wykorzystywania kociego silnika. Wykazano, że kot zdziczały odpoczywa przez 62% doby, a udomowiony nawet do 80%! Użycie napędu z dzikich kotów znacznie podnosi awaryjność układu oraz wypadkowość wśród obsługi. Jednak koty mają – wbrew pozorom - o wiele lepiej rozwinięty instynkt stadny niż fotony, co zwiększa moc napędu.
W uproszczeniu fotony mają jednakową naturę, co w przypadku kotów jest nie do osiągnięcia. Co więcej, kota nie da się podzielić na małe części o takich samych właściwościach jak całość. Z niektórych egzemplarzy udało się uzyskać mniejsze, z tym że przed podziałem koty muszą, choćby na chwilę, połączyć się w parę (synteza). Dokonując podziału kota w inny sposób można wykorzystać jedynie niektóre jego właściwości energetyczne – tzw. darcie się i równocześnie wierzganie (rzucanie się) połączone z krwawieniem. Energia kota w miarę dzielenia szybko się wyczerpuje, aż do zupełnego zaniku i nie ma charakteru odnawialnego.
Powszechnie wiadomo, że swobodny przepływ kotów w przestrzeni, jakkolwiek bardzo szybki, może ulegać spowolnieniu w miejscach przewężeń, koci napęd źle także reaguje na zmianę ciśnienia układu, często wymagając do rozruchu katalizatora w postaci psa.
Z kolei fotony są zakłócane w ruchu przez pola grawitacyjne. Jakkolwiek trwają budzące nadzieje próby przywiązania do fotonów kromek chleba posmarowanego masłem, jednak do tej pory nie uporano się z problemem czarnych dziur. Są one pułapką nie do przejścia dla fotonów, nie stanowią zaś żadnej bariery dla przeciętnego kota o ile nie są mniejsze od jego głowy. Ponadto wykorzystywanie fotonów do łapania myszy jest nad wyraz skomplikowane, zwłaszcza w warunkach ograniczonej przestrzeni na statku kosmicznym.
Przy tym kot jest jedynym ciałem, które potrafi (jeśli chce) nie emitować promieniowania, co pozwala zaoszczędzić jakże potrzebną w warunkach podróży kosmicznych energię, a jednocześnie czyni go niewidocznym dla myszy.
Opisane zalety i wady obu napędów powodują, że jak się wydaje, przedwczesne są głosy, które przewidują, że wskutek rozwoju technologii wykorzystania fotonów koty będą wkrótce wykorzystywane jedynie do odśnieżania niemieckich autostrad oraz do konserwacji lin w górskich kolejach linowych. Naukowcy przewidują, iż w tzw. silnikach fotonowych nadal będą używane w charakterze napędu koty, przy czym kluczowym może być odpowiednie dobranie długości fali świetlnej do maści sierści kota.
Badania oczywiście, trwają.