Ja bym tam w trzy orzeszki z żadnym kotem nie grała. Wiadomo, że każdy kot ma wzrok rentgenowski. Mój na przykład zawsze wypatrzy boczek w lodówce, nawet przez zamknięte drzwi.
Ale czy w tej właściwej - jednej jedynej z trzech lodówek?
Podziwiam też Twoje samozaparcie, że też chce Ci się żonglować po podłodze tymi lodówkami dla zmylenia kota? Pewnie nie obchodzi sie bez pomocy zaprzyjaźnionego konserwatora maszyn biurowych?
Chyba, że chodzi o lodówki turystyczne
Bruxa, chociaż szczupła, z żonglowaniem trzema chyba dałaby sobie radę...
Padło jednak słowo "drzwi", więc chyba jednak nie turystyczne i bez osobistego konserwatora chyba się jednak nie obędzie...