Jest zapach ciepłego kociego futra, które się przytula. Bardzo milutki.
Ale jest też zapach kociej paszczy, która żarła tuńczyka, a teraz chce się miziać. Albo zapach kocich łapo prosto z kuwety. Albo w ogóle zapach kuwety zaraz po kociej wizycie.
To ja dziękuję.
I podobno jest zapach kocich łapek w ogóle, ale aż tak się nie spoufalam. Ostatnio krąży jakaś pogłoska, że jest to zapach popcornu, ale to już ja bym coś na ten temat wiedziała, mam akurat na ten aromat alergię.
Zresztą, zbytnie spoufalanie się z kocimi łapkami kończy się zapachem środków dezynfekujących zadrapania.