Wy tu o pomnikach ludzi i koni a przecież to co ma (miało) powstać to jakiś łuk triumfalny upamiętniający wielkie zwycięstwo w Bitwie Warszawskiej!
No ale może inflacja i wybory ograniczyły rozmach...
O przepraszam, łuk triumfalny miał spinać oba brzegi Wisły z okazji stulecia niepodległości, jednakowoż zrzut prawda, za przeproszeniem, gówna z Czajki uniemożliwił budowę.
Nadto, prawda, 11 listopada 2018 roku wystąpił szybciej niż planowała to Centralna Rada Kalendarzowa i przez to, prawda, nie zdążono zrobić odpowiednich obchodów. Jednakże w ramach stulecia zdążono ustalić, że 12 listopada będzie dniem wolnym od pracy. Ten miło podarunek zastał mnie w sądzie, gdzie sokoli wzrok i niezmącony umysł mojego ówczesnego przełożonego przewodniczącego wydziału pozwolił mu za w czasu, gdyż już w październiku, zarządzić by na 12 listopada nie wyznaczać terminów rozpraw, nie wzywać na 12 listopada świadków ani w ogóle nic nie robić.
Inni przewodniczący, prawda, nie byli tak dalekowzroczni i w związku z tym, prawda, aż do 9 listopada rozsyłano pisma do zainteresowanych stron, że co prawda rozprawa na którą czekali dziewięć miesięcy byłą wyznaczona na 12 listopada, ale, jak sami mogli własnousznie usłyszeć, dzień ten jest drugim dniem wolnym od pracy pod rząd i w związku z tym prawda termin, że tak to się mówi, spadł. I zapraszano na czerwiec roku 2019.